piątek, 31 grudnia 2010

Droga na szczyt


Byliśmy dziś na Chełmskiej Górze. Podejście zaśnieżonym lasem od Koszalina trwa ok. pół godziny. Po drodze spotkaliśmy może trzy osoby. I pomyśleć, że przed wojną ciągnęły tu tłumy koszalinian z nartami i sankami! Ja także jako dzieciak tam bywałem. Pamiętam, że działała na szczycie restauracja i aby dostać stolik i napić się gorącej herbaty, trzeba było poczekać w kolejce, takie było obłożenie!!
Obecnie z całego kompleksu pozostała tylko wieża widokowa i nieopodal niej wybudowana w  1990 r niewielka kaplica. Miejsce to ma obecnie w praktyce tylko funkcję religijną, a więc o żadnej herbacie, czy kawie nie ma mowy. A szkoda, bo gospoda na szczycie byłaby turystycznym magnesem dla tysięcy osób z Koszalina i okolicy, tak jak kiedyś.
Ale po co ja to właściwie piszę akurat sylwestrową porą?
Bo myślę sobie, że każde miejsce, podobnie jak każdy człowiek, ma swój potencjał  i życzę wszystkim, aby w Nowym Roku potrafili go dostrzec i w pełni wykorzystać do rozwoju.  
   

czwartek, 30 grudnia 2010

Magic


Mroźna noc po krótkim dniu to świetny moment, aby pooglądać to czego za dnia nie widać. Dopiero po zmierzchu domy naszych sąsiadów zaczynają świecić innym magicznym światłem. Z roku na rok dostrzegam ich coraz więcej, i zastanawiam się, czy nie warto pomyśleć o jakichś nagrodach za najlepsze dekoracje?
A za tegoroczny "magic moments" przesyłam w drodze rewanżu ten link:
http://www.youtube.com/watch?v=5sYx5b-YM7k 

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Wiejska kolęda


Mieszkańcy Węgorzewo mają ten przywilej, że zawsze w pierwszy dzień po świętach przyjmują kolędę. Żyjąc w mieście, zawsze wyczuwałem pośpiech podczas takich wizyt. I dopiero teraz tu na wsi doświadczam, że kolęda może mieć inny rytm.

niedziela, 26 grudnia 2010

U sąsiadów zza miedzy


Warto od czasu do czasu odświeżyć spojrzenie i pojechać do innej parafii. My jeździmy co pewien czas do naszych sąsiadów zza miedzy - do Szczeglina. Te cztery kilomerty (czyli 10 minut samochodem) jakie nas dzielą, nie są przeszkodą, gdy ma się ochotę, zobaczyć piękny świąteczny wystrój lub wysłuchać dobrego kazania. A jeśli się lubi śpiewać kolędy, to nie ma nic lepszego niż akompaniament starych organów!

sobota, 25 grudnia 2010

Na środku Atlantyku


Ten sympatyczny brodacz obok mnie to Olek Doba. Poznaliśmy się kilkanaście lat temu w Szklarskiej Porębie, podczas akademickich mistrzostwa w kajakarstwie górskim. Od tej pory spotykamy się co pewien czas na "Kolosach" w Gdyni i obserwuję jak z roku na rok rozszerza swą eksplorację na nowe akweny. W 2000 roku  został najlepszym polskim kajakarzem morskim, po samotnym przepłynięciu z podszczecińskich Polic do Narwiku w Norwegii. W 2009 roku dorzucił do tego opłynięcie kajakiem Bajkału na Syberii.
Tegoroczne święta są jednak dla niego niezwykłe, bo spędza je w kajaku płynąc z Afryki do Ameryki!!
Od 26 października, czyli od dwóch miesięcy wiosłuje samotnie przez Atlantyk. Kontaktuje się co pewien czas z rodziną za pomocą telefonu satelitarnego i SMS-ów. To za ich pośrednictwem bieżące wiadomości i satelitarna mapa z jego aktualna pozycją są zamieszczane na stronie internetowej wyprawy:
http://www.aleksanderdoba.pl/  
Wiem, że pomysł tego rejsu chodził mu po głowie od dobrych kilku lat i mimo pierwszych porażek konsekwentnie dążył do celu. Zakładał, że po 3 miesiącach, pod koniec stycznia powinien dotrzeć do Brazylii. Gdy mu się uda, będzie pierwszym Polakiem, który kajakiem przepłynął Atlantyk i wyczyn ten będzie można śmiało porównać ze zdobyciem Bieguna Północnego przez Marka Kamińskiego.
   

piątek, 24 grudnia 2010

Szopka w Węgorzewie


Jak co roku w węgorzewskim kościele stanęłą szopka i ci którzy przyjdą dziś na pasterkę, bedą mogli spojrzeć nie tylko w głąb niej, ale też ,jeśli zechcą, w głąb siebie...

czwartek, 23 grudnia 2010

Szklanka i łańcuchy


Gdy wyprowadziłem dziś samochód z nieogrzewanego budynku, był tak wychłodzony po mroźnej nocy, że  padający na zewnątrz deszcz, zamieniał się na jego szybach momentalnie w lód. Na drodze z minuty na minutę robiła się "szklanka". Mieliśmy szczęście, bo nadjechał pług z piaskarką i jadąc za nim 40 km/h doczłapaliśmy się bezpiecznie do Sianowa.
Godzinę później wracaliśmy do Węgorzewa tą samą drogą i piasek już nic nie dawał. Zaraz po wjeździe do lasu, zauważyłem taksówkę, która zawraca z powrotem do Sianowa. Okazało się, ze chrakterystyczny długi podjazd był cały zalodzony i dodatkowo mokry od deszczu. Przed nami jechali Grzegorz i Justyna z prędkością 20 km/h. Całe szczęście, że nikt nie zjeżdżał z góry w naszym kierunku.
To już moja ósma zima w Węgorzewie i drugi przypadek gołoledzi, gdy trzeba było jechać z duszą na ramieniu. Uff !! kolejny raz się udało, ale chyba już najwyższy czas, aby kupić łańcuchy i zacząć je wozić w bagażniku.

niedziela, 19 grudnia 2010

Adwent na Świętej Górze


W ostatnią niedzielę adwentu wybraliśmy się odwiedzić franciszkanów na Świętej Górze Polanowskiej. Samochód zostaje na skraju lasu i wyruszamy w górę pieszo. Po kilkunastu minutach marszu, ukazuje się nam schowana pod śniegiem pustelnia. Nad mroźnym lasem rozlega się dźwięk dzwonu, ale bardziej cieszy mnie ta siwa smużka dymu. Bo prawdziwy dom zaczyna się od dymu z komina i od tego, że w tym domu ktoś na kogoś czeka.

piątek, 17 grudnia 2010

Ko,ko,ko,kolęda!


Dziś mieliśmy opłatek z zespołem. Święta już za tydzień i warto sobie przypomnieć kolędy. I może nauczyć się nowych ?
A to taki mały prezent od "Złotego Dukata" z życzeniami radosnego świętowania:
http://www.youtube.com/watch?v=YpZTDkZUDxo 

czwartek, 16 grudnia 2010

Mikołajki na YouTube

Dla dorosłych i dla dzieci,
mikołajki prosto z sieci....
http://www.youtube.com/watch?v=umri3mnW5X4

środa, 15 grudnia 2010

Chwila prawdy


Śniegi zawaliły drogi, przygniotły dachy domów do ziemi. Teraz ci którzy marzą o mieszkaniu na wsi, mają swoją chwilę prawdy. Bo przetrwać zimę, to ważny egzamin dla tych, którzy nie urodzili się na wsi, a którzy wieś wybrali na miejsce dla swojego życia.
Wiem co piszę, bo sam tego doświadczyłem, ale gdybym miał wybierać jeszcze raz, to wybrałbym tak samo.

wtorek, 14 grudnia 2010

Nocna zmiana sołtysa


To, że ostro sypie było widać już od rana, a silny wiatr zasypywał i odcinał nas od świata coraz bardziej.
Dźwięk komórki tuż przed dwudziestą niespodziewane zwiastował przybycie spychacza do walki z zaspami. Ledwie zdążyłem wskoczyć w buty i narzucić na siebie kurtkę z kapturem. Sprzęt przyjeżdża z daleka i operator nie wie, gdzie są drogi gminne, a w śnieżycy nie widać nawet świateł domów. Dlatego jedynym przewodnikiem na ten czas, może być tylko sołtys.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Pieczone kasztany


Im bardziej śniegu przybywa, tym bardziej potrzebujemy ciepła. Herbata z rumem, lampka koniaku, kominek, a może coś ekstra ?
Dziś u nas dom, wypełnił zapach pieczonych kasztanów. Nie trzeba jechać do Paryża, można kupić je w koszalińskim Sano. I nie jest to żaden ogromny wydatek, bo kilogram kosztuje tylko13 zł ! Przed zakupem warto każdy wziąć do ręki i wybrać tylko te w których skorupka się nie ugina. Należy jednak pamiętać, że kasztany są dostępne, tylko przez krótki czas od października do końca grudnia.
Kilkanaście lat temu przyjaciele we Włoszech pokazali mi, jak je przygotować:
- należy kasztany naciąć ostrym nożem "na krzyż" po wypukłej stronie.Umieszczamy je najlepiej w naczyniu żaroodpornym i zakrywamy folią aluminiową. Wkładamy  do piekarnika o temp. 200 stopni C. Po godzinie powinny się  skorupki w miejscu nacięcia rozchylić. Wyciągamy je i wkładamy do naczynia, które zakrywamy ściereczką, to po to, aby kasztany się nie wychładzały. Obieramy je ze skorupki jeden po drugim i jemy póki są gorące. W smaku są słodkie i warto zapijać je wytrawnym czerwonym winem.
Pychota !

sobota, 11 grudnia 2010

Nowy narybek PTTK


Świetlica w Węgorzewie pękała dziś w szwach! Gościliśmy dziś ponad setkę dzieci z 8 szkół powiatu koszalińskiego, które uczestniczyły w V Rajdzie Choinkowym zorganizowanym przez Oddział Koszaliński Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
Start imprezy był w Lubiatowie, a meta u nas. Dystans ten cała ekipa przeszła w ciągu 3 godzin, idąc przez głębokie śniegi, rozmoczone przez padający deszcz. Świetny rezultat, ale przecież nie o czas tu chodziło. Taki rajd to świetna szkoła charakteru, w której młodzi ludzie uczą się stawiać sobie ambitne cele.
Sam też  w szkole średniej brałem udział w w zimowych "rajdach na raty". Minęło tyle lat, a je wciąż pamiętam tamte przejście z Łaz do Skwierzynki, gdy brnęliśmy przez pola pełne zasp.   

czwartek, 9 grudnia 2010

Legenda Andersa


Wczoraj w Londynie odbył się pogrzeb Ireny Anders wdowy po generale Władysławie Andersie.A w mojej bibliotece od roku czekała na mnie ta książka napisana przez jej męża. Właśnie skończyłem ją czytać.
Władze komunistycznej Polski bały się jego autorytetu i tępiły pamięć o nim. Obrzucano go obelgami i nazywano zaplutym karłem reakcji. W 1946 r stalinowski sejm pozbawił go polskiego obywatelstwa i stopnia generalskiego. Zrehabilitowany został dopiero pośmiertnie w1989. Był dowódcą, który zorganizował i uratował z sowieckich obozów koncentracyjnych (właściwsze słowo niż łagr), 41 tysięcy polskich żołnierzy i dodatkowo 74 tysiące  cywili, kobiet i dzieci. Zorganizowani jako Polskie Siły Zbrojne wyszli do Iranu, gdzie odzyskali wolność.  Wojsko to jako 2 Korpus Polski walczyło w 1944 r pod Monte Cassino. Po klęsce Powstania Warszwskiego pełnił obowiązki Naczelnego Wodza.
Anders był groźny, bo mówił otwarcie o tym jak postępuje ZSRR: "Znam metody sowieckie. Wiem, że Rosja obieca wszystko i zobowiąże się do wszystkiego, by następnie nie dotrzymać niczego, gdy to będzie dla niej wygodne". Miał też odwagę, mówić o oderwaniu polskich kresów: "W wyniku tej wojny Polska miała stracić połowę swojego obszaru, a reszcie kraju obce mocarstwo miało narzucić rząd.Uważaliśmy taki wynik wojny za katastrofalny".
Swoje wspomnienia o Polskich Siłach Zbrojnych zatytułował symbolicznie "Bez ostatniego rozdziału". Bo przecież było to wojsko tragiczne, które mimo wspaniałej walki nie mogło powrócić do Polski po zakończeniu II Wojny Światowej. Jakże inny był los Legionów Polskich tworzonych przez Józefa Piłsudskiego,  które po zakończeniu I Wojny Światowej w wolnej Polsce były stawiane za wzór !
Dwie legendy - Piłsudski i Anders, pierwszego naród złożył na Wawelu, drugiemu nie pozwolono na powrót do Polski. Leży na cmentarzu polskim wśród swoich żołnierzy pod Monte Cassino.

wtorek, 7 grudnia 2010

Redaktor naczelny


Z samego rana spotkałem Michała na biegówkach  w centrum Węgorzewa. Ot tak, po prostu poszedł sobie rano pobiegać na nartach i wracał właśnie do domu. Sam też trochę biegam zimą i doceniam jak piękne są tereny do uprawiania tego sportu wokół Węgorzewa. Dlatego jego widok mnie nie dziwi, raczej dziwi mnie, że jest nas tylko dwóch.
Pewnie większą niespodzianką będzie dla wielu informacja, że Michał jest redaktorem naczelnym Magazynu Turystycznego, który ukazuje się od października w Internecie. W numerze grudniowym warto przeczytać jego relację ze styczniowego trawersu j. Łebskiego na nartach biegowych:
tutaj link:
http://magazyn-turystyczny.pl
My tu sobie siedzimy jak u Pana Boga za piecem, a tam na zdjęciach Daniela Klawczyńskiego, klimaty jak z wyprawy na biegun...

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Magia działa


Dźwięk dzwonka o zmroku z oddali, ślady na śniegu, czerwony płaszcz i siwa broda. Zapach mrozu i świerków. Oczekiwanie. I radość w oczach dziecka, które słyszy swoje imię.   

niedziela, 5 grudnia 2010

Mail od Św. Mikołaja


To już jutro 6 grudnia (nie do wiary jak ten czas leci)! Dostałem mail od Świętego Mikołaja, jest już blisko!! Pisze w nim, że w poniedziałek przybędzie do naszej świetlicy. Zaprasza dzieci z rodzicami  na  wspólną zabawę, która rozpocznie się o godz.17-tej. 
  
A dla dorosłych w prezencie jeszcze jeden klip z filmu "Jak w niebie":
http://www.youtube.com/watch?v=Bb9EU_JqIOw&feature=related 

czwartek, 2 grudnia 2010

Dziś "Jak w niebie"


Z olbrzymią przyjemnością zapraszam dziś wszystkich na szwedzki film "Jak w niebie".
Film nada kanał "Ale Kino" o 20.10.
tutaj link do ścieżki z filmu:
(niezwykłe, ale dziś właśnie droga do Węgorzewa, wyglądała tak jak ta w filmie)
Rok temu na blogu polecałem ten film, ale pewnie niewiele osób go wtedy zobaczyło. Jest to jeden z tych nielicznych filmów, które zostają w człowieku na lata. Jeśli ktoś go nie zobaczy dziś, to warto wypożyczyć go na DVD i usłyszeć co w dodatkach ma do powiedzenia reżyser i aktorzy. W 2004 roku film ten porwał statecznych Szwedów, kina były pełne, a seanse kończyły się oklaskami!
Dla mnie także to REWELACJA !

środa, 1 grudnia 2010

Minus 12


Zima na wsi jest piękna, co widać na tej fotografii Węgorzewa. Mróz jednak chwycił siarczysty i ludzie pochowali się w swoich domach. Tak, że nikogo ani widu, ani słychu ...... I tylko wiejskie psiska zaczynają obszczekiwać nas, gdy pojawiamy się z Brunem.
Mam w ręce ulotkę Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, a w niej apel jak należy dbać zimą o psa:
- zapewnić swojemu psu ocieploną budę poprzez wyłożenie jej elementów kocem oraz zakrycie wejścia od góry uchylną klapką
- uwolnić zwierzę z łańcucha podczas silnych mrozów, ponieważ brak ruchu u psa to podstawowy czynnik wychłodzenia organizmu
- podawać kilka razy dziennie ocieploną wodę do picia
- zapewnić ciepłą karmę 2 razy dziennie
- zabrać psa krótkowłosego do domu, a w przypadku wyjątkowych spadków temperatury wszystkie psy 
Bezdomni zimą stają się tematem telewizyjnych dzienników, ale przydomowe wiejskie psy nie mają tyle szczęścia, i niestety nie uświadczysz ich w "Faktach" i "Wiadomościach". A szkoda, bo mróz i śnieżyce to nie tylko opóźnione pociągi i  samochodowe korki.

niedziela, 28 listopada 2010

HIT z Węgorzewa


Mamy duży sukces!! Nasz zespół "Złoty Dukat" uplasował się dziś na pierwszym miejscu Ludowej Listy Przebojów w Radiu Koszalin !!!
Wynik tym bardziej cieszy, że debiutowaliśmy dopiero trzy tygodnie temu 7 listopada i jest to nasze pierwsze nagranie, które trafiło do radia. Tydzień temu byliśmy już na miejscu drugim, ale przed nami były dwa zespoły ex aequo.Oznacza to, że słuchacze docenili nasze nowe brzmienie na tle innych zespołów!

Głosujcie na nas SMS-ami wysyłanymi na nr: 71601 
wpisując w treści: ludowa.Na Orave dobre.Złoty Dukat 
SMS kosztuje 1,22zł, ale warto je zainwestować, bo każdy bierze udział w losowaniu cennej nagrody. 
A jaki jest ten hit? A taki, posłuchajcie:http://www.youtube.com/watch?v=5_p1Ob7gFCA 

sobota, 27 listopada 2010

Wyborcze wnioski

Sypie śnieg i ludzie na wsi mają więcej czasu dla siebie.
Pora więc na podsumowanie wyborczych wyników, tak aby ci wszyscy, którzy głosowali poznali fakty i zobaczyli jak nasz  4 okręg wyborczy wypadł na tle pozostałych dziewięciu okręgów  w gminie Sianów:
Frekwencja w okręgach:
nr 1 (Sianów) - 44%, nr 2 (Sianów) - 51%, nr 3 (Sianów) - 47%,
nr 4 (Maszkowo, Węgorzewo, Szczeglino, Mokre, Szczeglino Nowe) - 63%, 
nr 5 (Bielkowo, Iwięcino, Rzepkow, Wierciszewo) - 48%
nr 6 (Kleszcze, Osieki, Sucha Koszalińska) - 51%
nr 7 (Dąbrowa, Grabówko, Karnieszewice, Siciemin) - 61%
nr 8 (Ratajki, Sierakowo Sławieńskie, Sowno) - 53%
nr 9 (Skibno) - 56%
nr10(Skwierzynka, Kędzierzyn, Gorzebądź, Kłos) - 56%
Co z tego wynika? Ano to, że w naszym okręgu była najbardziej zażarta walka wyborcza w całej gminie i ludzie poszli masowo do wyborów. Szacuję, że w Węgorzewie frekwencja sięgała ok. 85% realnie mogących głosować !! Dodatkowym dowodem na to jest porównanie frekwencji z poprzednich wyborów samorządowy w okręgu nr 4:
w 2006 r poszło głosować 51 %
w 2010 r poszło głosować 63% 
Ciekawe dane zawiera też porównanie wyników kandydatów w okręgu w 2006 i 2010:
Głosy oddane w 2006:
 42 głosy     - J.Szujewski (Węgorzewo)
 16 głosów  - M.Mongiało (Maszkowo)
 66 głosów  - A.Pianka (Węgorzewo)
188 głosów - J.Grzybowski (Szczeglino)
 42 głosy     - A.Wrzesiński (Mokre)
 53 głosy     - H.Grzybowski (Szczeglino Nowe)
Głosy oddane w 2010:
 28 głosów  - T.Barszczowski (Szczeglino)
257głosów  - J.Grzybowski (Szczeglino)
   5 głosów  - K.Fąferek (Szczeglino)
238głosów  - P.Kłobuch (Węgorzewo)
Szedłem do tych wyborów, jako jedyny kandydat niezależny na 24 miejscowości gminy Sianów (pozostali startowali w komitetach kandydatów na burmistrza) i nie miałem takiego wsparcia organizacyjnego jak inni. Ale mimo to ten wynik bardzo mnie cieszy, bo na terenach wiejskich zająłem 3 miejsce (a 7 miejsce wśród 69 kandydatów liczonych razem z Sianowem):
(J.Grzybowski - 257, K.Kuligowski - 245, P.Kłobuch - 238), ale paradoks sytuacji polega na tym, że w okręgu nr 8 wystarczyło zdobyć  81 głosów, aby był mandat!
Piszę o tym, aby Ci którzy poszli głosować, mieli świadomość jak wielką robotę wykonali, bo choć nie ma mandatu, to wynik jest bardzo dobry. I dla mnie dowód na to, że mieszkańcy akceptują i popierają to, co od czterech lat staram się jako sołtys robić  w Węgorzewie. Dziękuję wszystkim jeszcze raz.

czwartek, 25 listopada 2010

Nowe rozdanie


Dziś zebrała się po raz pierwszy po wyborach Rada Miejska. Przewodniczącą została Joanna Czerwińska, a Wiceprzewodniczącymi Irena Banaśkiewicz i Jan Grzybowski. Radni i nowowybrany Burmistrz Maciej Berlicki złożyli ślubowanie.

środa, 24 listopada 2010

Cenzura !?

Dziwne i niepokojące rzeczy dzieją się na oficjalnej stronie internetowej Sianowa.
Tekst "Dzień Lwowiaka w Szkole Podstawowej w Szczeglinie" napisany przez dyrektor szkoły w Szczeglinie wczoraj, został dziś zamieszczony w całości na www.sianow.pl. Kropka w kropkę, słowo w słowo to samo..... poza jednym zdaniem. Ktoś wyciął trzecie zdanie od końca.
Oryginał tekstu znajduje się na stronie szkoły:
http://www.szczeglino.pl/ 
A poniżej identyczny tekst, ale po ingerencji cenzury (brakujące zdanie wytłuszczone jest na czerwono)
http://www.sianow.pl/ 
Dzień Lwowiaka w Szkole Podstawowej w Szczeglinie
środa, 24 listopada 2010 07:30
(zamieszczam tylko ostatnie pięć zdań tekstu)(...) Program artystyczny spotkania to patriotyczne wiersze recytowane przez uczennice przy nastrojowej muzyce, ale było też wiele typowego lwowskiego humoru – sławne lwowskie baciary Szczepcio i Tońcio. Charakterystyczną gwarą lwowskiej ulicy próbowali bezskutecznie porozumieć się przez telefon. Pieśń „W dzień deszczowy i ponury” zaintonował filar zespołu „Złoty Dukat” z Węgorzewa – pan Piotr Kłobuch.  Przebój sprzed lat „Tylko we Lwowie” zakończył spotkanie.Ten dzień był dla nas wszystkich wyjątkową lekcją historii.
Akceptuję wynik wyborów z niedzieli, ale nie może być tak, że celowo wycina się jedno zdanie, bo jest tam informacja o tych, którzy  mają odwagę być niezależni.
Ponieważ na moim blogu było ostatnio wiele sugestii, aby pisać komentarze do postów i  podawać swoje dane otwarcie, a nie pisać anonimowo, mam apel. Proszę niech cenzor ma odwagę i się ujawni, bo strona gminy nie jest prywatną własnością i ma rzetelnie informować o tym co się dzieje w interesie wszystkich.







wtorek, 23 listopada 2010

Nalewka panieńska


Jak co roku listopad to świetny czas na nastawianie nalewek z pigwy. Ten rok jest jednak wyjątkowy, bo nareszcie nie zmarzły kwitnące drzewka i owoców mamy w bród, a dodatkowo pomaga mi Beatka. Co roku pozwalam sobie na małe eksperymenty, aby dopracować recepturę. Ale ta tegoroczna jest całkiem nowa, zapożyczona od mistrza Adama Gąsiorowskiego z Lublina - to nalewka panieńska. Jak mówi sam autor:
"Jak dziewczyna tej nalewki nie wypiła, była panną, po wypiciu tej nalewki panieństwo traciła"
W pierwszej fazie trwającej trzy tygodnie ma wytworzyć się syrop, który potem ma ten niepowtarzalny pigwowy aromat. A ponieważ dziś na Klemensa go nastawiamy, to na Izydora go zlewamy. I po pół roku można napełniać kieliszki.  
Mistrzowie jednak doradzają, aby stała kilka lat, bo nalewka im starsza, tym lepsza.
Jestem cierpliwy poczekam...

poniedziałek, 22 listopada 2010

"W dzień deszczowy i ponury"


W dzień deszczowy i ponury, jedziemy na Dzień Lwowiaka. W szczeglińskiej szkole Pan Ryszard Adel z Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich opowiadał o walkach o miasto w 1918 i 1920 r. Uczniowie przygotowali piosenki i skecze, które bawiły niegdyś do łez całą Polskę.
Czy warto pamiętać o Lwowie?
Komuniści skutecznie wycięli prawdę o tym mieście w świadomości zbiorowej Polaków. Mały przykład: nikt nigdy nie wspominał, skąd pochodzą żołnierskie prochy, złożone w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.A pochodziły one z pobojowiska Lwowskiego z okresu walk polsko-ukraińskich (1918-1919).
Moje pytanie jest prowokacyjne celowo, bo pamięć o ludziach żyje tak długo, jak nosimy ich w sercu. Tak samo jest z pamięcią o mieście które było Semper Fidelis, czyli zawsze wierne Polsce. 
Jest taka piękna melodia, która powstała w 1914, gdy mój dziadek miał 17 lat, a śpiewali ją właśnie tacy jak on ochotnicy, którzy wychodzili ze Lwowa bić się w Legionach Poskich.

W dzień deszczowy i ponury
Z Cytadeli idą z, góry
Szeregami lwowskie dzieci
Idą tułać się po świecie
.


Na granicy Czarnogórza
Czeka ich mitręga duża,
Bo już na nich tam
Czeka srogi wróg ...
A więc prowadź, prowadź Bóg!

A tu muzyka:
To piękne uczucie, móc wstać i zaśpiewać pełnym głosem ze starymi Kresowiakami piosenkę "Marsz lwowskich dzieci". 


   

Trzech na jednego


Właśnie wróciliśmy ze Szczeglina z lokalu wyborczego, gdzie komisja podała oficjalne wyniki wyborów w naszym okręgu. Wynik wyborów do Rady Miejskiej  w Sianowie wygląda następująco:

1.Jan Grzybowski - (Szczeglino) :          257 głosów
2.Piotr Kłobuch - (Węgorzewo) :           238 głosów
3.Tomasz Barszczowski - (Szczeglino) :   28 głosów
4.Karol Fąferek - (Szczeglino) :                 5 głosów

Nie ma wygranej, ale jest duży sukces bo bardzo wielu ludzi poszło głosować - frekwencja wyniosła aż 64%.I choć zabrakło tylko 20 głosów, aby wygrać, to myślę, że Ci wszyscy, którzy mnie poparli z Węgorzewa, Szczeglina, Mokrego, Szczeglina Nowego i Maszkowa, nie powinni się załamywać.Pokazaliśmy, że jesteśmy dużą grupą ludzi, która domaga się zmian i trzeba się z nami liczyć.
To nie banał, ważny był każdy głos i dlatego dziękuję wszystkim, którzy udzielili mi poparcia i poszli na mnie wczoraj głosować.      

niedziela, 21 listopada 2010

Soyka i "Tolerancja"


Czasami warto zatrzymać się w biegu i usłyszeć to co śpiewa Staszek Soyka. Dziś w Koszalinie wykonywał swoje kompozycje do tekstów Osieckiej. A na bis wykonał swój utwór z 1991 r:
Tutaj link:
http://www.youtube.com/watch?v=SwHXyBvJsBg

Problemy twoje, moje,
 nasze, boje, polityka
 A przecież każdy włos,
jak nasze lata policzony
Kto jest bez winy,
niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci
Daleko raj,
 gdy na człowieka się zamykam
 
Na miły Bóg,
życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać

Utwór nazywa się TOLERANCJA i dedykuję go wszystkim, którzy w kampanii wyborczej zaangażowali swe emocje po stronie któregoś z kandydatów. Wybory się kończą i nie każdy będzie zadowolony (tak bywa), ale tolerancyjnym warto być zawsze, bo - "daleko raj, gdy na człowieka się zamykam".

  

"Złoty Dukat" na fali

Dziś w Ludowej Liście Przebojów emitowanej przez Radio Koszalin, nasz zespół wszedł do ścisłej czołówki.
Po dwóch tygodniach od debiutu na antenie w tzw. SIENI (pozycja 11), dziś byliśmy notowani na drugiej pozycji, co oznacza super wynik !!! 
Weszliśmy na drugie miejsce, też dzięki niezwykłemu rozłożeniu sie głosów. Dwa zespoły przed nami zebrały tyle samo głosów i znalazły się ex aequo na pierwszym miejscu. Podobno taka sytuacja w notowaniach zdarzyła się po raz pierwszy od dziesięciu lat !

sobota, 20 listopada 2010

Alosza


Byliśmy na koncercie Aloszy Awdiejewa w Koszalinie. Zaśpiewał i zgrał cygańskie ballady, rosyjskie romanse, ukraszone dowcipami, którymi sypał jak z rękawa.
Oto jeden z nich :
Rosja to bardzo duży kraj. Gdy w Moskwie jest jeszcze godzina 22 w sobotę, to we Władywostoku już 7 rano w niedzielę. Rodzi to wiele problemów. Pierwszy sekretarz Komunistyczej Partii Związku Radzieckiego,  Leonid Breżniew wymyślił więc, że należy znieść strefy czasowe na kuli ziemskiej, ponieważ są z tym same kłopoty. Zadzwonił więc do sekretarza generalnego ONZ i przedstawił problem:
- "Chcę zadzwonić na Kubę do Fidela Castro, aby mu pogratulować wyboru na stanowisko pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii Kuby, a w moim sekretariacie mi mówią, że to było wczoraj"
- "Chcę zadzwonić do Watykanu, aby złożyć swoje kondolencje z powodu zamachu na Papieża, a tu mi mówią, że to będzie jutro"

piątek, 19 listopada 2010

Strzał w stopę

Czasami w ferworze dyskusji nerwy tak poniosą dyskutanta, że powie coś czego nie powinien mówić.To się zdarza dość często. Czasami jednak ktoś odparuje, wyrzucając z siebie to, co skrzętnie ukrywa. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że pokazuje swoje prawdziwe intencje. Mówimy wtedy, że sam sobie strzelił w stopę...

czwartek, 18 listopada 2010

Plakatomania


Ostatni tydzień kampanii wyborczej zawsze obfituje w wysyp plakatów i ulotek. Ponieważ na terenach wiejskich słupów ogłoszeniowych nie uświadczysz, to ich rolę przejmują lokalne sklepy. Tam zbiegają się przecież wszystkie wiejskie ścieżki. Tam rozmawia się i plotkuje o tym i owym. Nie inaczej jest i w Maszkowie, i w Szczeglinie, i oczywiście w Węgorzewie (co widać na załączonym obrazku).

wtorek, 16 listopada 2010

Zając i myśliwi


Od początku listopada trwa kampania czterech kandydatów na urząd burmistrza. Trzech z nich jeździ na spotkania wspólnie i nie mogą się z tym czwartym spotkać. Zawsze zdąży im umknąć.
I dzisiaj znów się nie spotkali, a szkoda, bo było kulturalnie tak jak to bywa, gdy się przyjeżdża w gości i jest się otwartym na szczery dialog. Kandydaci odpowiedzieli na wiele pytań, ale największ zaskoczenie czekało na nich z zakresu kultury: "Proszę odpowiedzieć na pytanie, jak się nazywa nasz zespół z Węgorzewa"?
I jeszcze coś.
Zaproszenie mnie jako sołtysa do prowadzenia zebrania, uważam za ładny gest w stosunku do reprezentanta gospodarzy.

poniedziałek, 15 listopada 2010

Ostre starcie


Nie ma co ukrywać, że trwa ostatni tydzień kampanii wyborczej i ludzie którzy sprawowali władzę, są rozliczni przez wyborców. Tam gdzie się dobrze działo, atmosfera spotkań jest spokojna, w innych miejscach dochodzi do ostrych starć.
Dziś w Węgorzewie brakowało krzeseł dla wszystkich, a atmosfera była gorąca. Frekwencja dopisała jak rzadko, a to znaczy, że te wybory będą przełomowe. I ludzie powinni mieć tego świadomość.
Od ich wyborów zależy bardzo dużo. To czy będzie przebudowana świetlica, czy powstanie chodnik, czy będzie pracownia komputerowa, czy zostanie oczyszczony staw, czy zostanie zbudowana zatoka autobusowa, czy będą nowe lampy itd
Pieniądze na inwestycje są w gminie i ten kto zostaje radnym, ten je dzieli.



piątek, 12 listopada 2010

Reportaż w "Głosie Koszalińskim"

Dziś w tygodniowym dodatku do koszalińskiego "Głosu" ukazał się reportaż Cezarego Sołowieja o Rowerowych Spotkaniach Podróżnków, które odbyły się u nas tydzień temu. Jest progarm imprezy, są wywiady z uczestnikami, jest pamiątkowe zdjęcie z flagą Sianowa.
Zamieszczam go, na wszelki wypadek, bo nie wiem czy zauważyli go inni internauci z naszej gminy. Na głównej sianowskiej stronie (www.sianow.pl)  zagościł bowiem o 6.51, a już o 8.43 go tam nie było...spadł do archiwum.

czwartek, 11 listopada 2010

Żelazna Brygada



Ta niepozorna wojskowa odznaka, która pozostała mi po moim dziadku Janie Galicińskim, była dla mnie zagadką przez kilkadziesiąt lat. Nie potrafiłem jej z niczym powiązać, bo odnosiła się do okresu z którego nie zachowały się u nas w domu żadne dokumenty. Dopiero pięć lat temu, zobaczyłem w dodatku do "Rzeczpospolitej" ilustrację, a na niej dokładnie taką odznakę. I tak rozpoczęła się moja podróż w czasie, gdzie poznałem historię człowieka, który nie zdążył jej opowiedzieć, bo zmarł, gdy miałem 6 lat. 
Te zagadkowe litery II LBP oznaczają II Brygadę Legionów Polskich,  a formacja ta powstała w 1914 r we  Lwowie. W tym samym czasie co formowana w Krakowie przez Józefa Piłsudskiego I Brygada Legionów Polskich. 
 Tak oto trafiłem na niezwykłą opowieść o wojsku, które było jedyną polską formacją, walczącą z wszystkimi zaborcami podczas I wojny światowej. Za wyjątkowe męstwo w walkach o zdobycie przełęczy karpackich, nazywana była Brygadą Karpacką. Znana też była jako "Żelazna Brygada", bo wśród jej żołnierzy, popularne było hasło wytrwania z bronią w ręku za wszelką cenę.
Wybito tylko 5000 takich pamiątkowych odznak, a do jej noszenia byli uprawnieni legioniści, którzy odbyli w szeregach Brygady Karpackiej jedną z trzech kampanii: karpacką, jesienną 1915 lub letnią 1916 (dlatego też, znajdują się na niej daty 30 IX 1914 - 1916).
To odkrycie sprowokowało mnie do dalszych poszukiwań, które doprowadziło mnie do Centralnego Archiwum Wojskowego w Rembertowie. I tam odkryłem prawdę o Janie Galicińskim między innymi i to, że w 1914 r był jeszcze niepełnoletni i aby zaciągnąć się do legionów musiał uzyskać zgodę matki.
Niewiele Go pamiętam, ale ta jedna informacja spowodowała, że poczułem dumę jakiej wcześniej nie znałem...









środa, 10 listopada 2010

...lepiej w Kościernicy

Na na uroczyste otwarcie świetlicy w Kościernicy, zaśpiewaliśmy ze "Złotym Dukatem" na melodię "Oravy" jedną specjalnie napisaną zwrotkę:
"W Polanowie dobrze, lepiej w Kościernicy,
jak Wam zazdrościmy, jak Wam zazdrościmy, 
hej, tej nowej świetlicy"
Całkiem nowy obiekt, powstał za ok.1 mln zł. Ma wszystko to co potrzeba: kuchnię, pracownię komputerową, salę widowiskową, trzy toalety, kotłownię bezobsługową z piecem olejowym, plac zabaw, duży parking wyłożony polbrukiem. I to wszystko w miejscowości która liczy 280 mieszkańców !
Można? Można!
A w Węgorzewie, gdzie jest 303 mieszkańców i robimy masę imprez, nie znalazło się 70 tys, na przebudowę świetlicy i zbudowanie osobnych wejść dla lokali socjalnych. 
Dlaczego?
Dlatego, że Kościernica leży w gminie Polanów, a radnym jest tam Andrzej Ryłyk (to ten człowiek pomiędzy mną a Darkiem). Radny zawalczył o tę popegerowską miejscowość, tak  jakby tam mieszkał. 
I dlatego nie dziwi mnie, że mandat radnego na najbliższą kadencję ma już w kieszeni. Bo po co inni kontrkandydaci, skoro ten się sprawdza bardzo dobrze.

A tu próbka imprezy:
    http://www.youtube.com/watch?v=j3ETEas1FGM   


wtorek, 9 listopada 2010

144 posty

Dziś mija rok od momentu, gdy zacząłem pisać tego bloga. Niesamowite jak szybko minął ten czas !!
Jakimś śladem po tym co się działo w moim życiu i w moim otoczeniu, są 144 posty które powstawały od 9 listopada 2009 r.
Nie przypuszczałem wtedy, że pisanie może znów mi dawać taką frajdę, jak kiedyś.......
.... i to właśnie lubię w życiu, że los pisze nam takie scenariusze, których sami byśmy nie wymyślili

niedziela, 7 listopada 2010

Zajrzyjcie do "sieni" !!!

Dziś pierwszy raz z utworem "Na Orave dobre" ZŁOTY DUKAT zadebiutował w Radiu Koszalin. Co niedzielę o 9.30 jest prezentowana tam Ludowa Lista Przebojów, na której prezentuje się 10 najlepszych piosnek ludowych z naszego regionu. My trafiliśmy dziś do "SIENI" czyli na miejsce, gdzie  czeka się na głosy od radiosłuchaczy, aby wejść do grupy finałowej. O miejscu na liście decydują bowiem głosy zainteresowanych, które można oddawać na trzy sposoby:
Pierwszy: wyślijcie SMS (1,22zł) pod nr. 71601 o treści: 
ludowa.Na Orave dobre.Złoty Dukat
Drugi: kartka pocztowa na adres:
Radio Koszalin SA
ul.Piłsudskiego 41
75-502 Koszalin
z treścią: Ludowa Lista Przebojów
"Na Orave dobre" "ZŁOTY DUKAT" 
Trzeci sposób: mail na adres: 
ludowa@radio.koszalin.pl 
w treści:  Głosuję na "Na Orave dobre" "ZŁOTY DUKAT"

Warto powalczyć, aby za tydzień znów nas można było usłyszeć.
Utwór jest pięknie zaśpiewany i myślę, że na tle innych wyróżnia się.
Czy warto? 





sobota, 6 listopada 2010

Podróże za niejeden uśmiech


Wszystkie drogi podróżników rowerowych tego jednego dnia zbiegły się w Węgorzewie. Przez 8 godzin snuli swe opowieści o podróżach na dwóch kółkach po całej Europie. W deszczowy jesienny dzień, kolorowe zdjęcia i opowieści pełne pasji wypełniły cały dom. Niezależnie od wieku (od 18 do 73 lat) wszyscy czuli, że te tygodnie spędzone na podróżach, to jedne z najlepszych dni w ich życiu.
Jedno wiem na pewno, warto otaczać się ludźmi, którzy tak potrafią żyć. Ich optymizm dodaje skrzydeł i człowiek ładuje akumulatory na na długi czas.

środa, 3 listopada 2010

Rowerowe Spotkania Podróżników


Ten pomysł chodził mi po głowie od dawna: zorganizować spotkanie ludzi którzy robią wyprawy rowerowe. I żeby miało ono atmosferę jak z górskiego schroniska, taki w którym siedzi się tuż obok nich i słucha opowieści, a w kominku płonie ogień i słychać dzwięk gitary...
Cieszę się bardzo, bo już w sobotę 6 listopada każdy będzie mógł spotkać ludzi z pasją. Oto PROGRAM:
10.00 – 10.10 „Witamy w Sianowskiej Krainie w Kratkę”
Piotr Kłobuch - otwarcie spotkań
10.10 – 10.30 „Rowerem z Pragi do Wiednia”
Waldemar Jagiełło
10.40 – 11.10 „Želim vam sreču Serbio”
Tomek Czajkowski (junior)
11.30 – 12.00 „5000 km po Europie”
Bartosz Szewczyk, Piotr Lipniewicz
12.15 – 12.40 „TransAlp”
Daniel Klawczyński
12.40 – 13.20 Przerwa na posiłek
13.20 – 13.50 „Wokół Bałtyku na Nordkap”
Wojtek Grela
14.10 – 14.35 „Francja w kolorze lawendy”
Małgorzata i Tomasz Czajkowscy
14.55 – 15.20 „Bike the Baltic”
Henryk Piask
15.35 – 16.00 „Ostro pod górę – Kaukaz”
Agnieszka Żebiałowicz-Łach, Tomek Łach, Daniel Klawczyński, Michał Dudek

Między prezentacjami przerwy 15 – 20 min, aby sobie pogadać z autorami i zapalić papierosa, napić się kawy....
Wstęp wolny. Miejsce imprezy Węgorzewo 9.
DOBRO DOŠLI !!!

poniedziałek, 1 listopada 2010

Trzydziestu z Węgorzewa


Rok temu pewnie bym napisał "Trzydziestu z Vangerow", bo to przecież poniemiecki pomnik, ale świadomie wybrałem Węgorzewo, bo coś się jednak wydarzyło...

Najpierw jednak kilka słów o pomniku. Mało kto u nas potrafi właściwie odgadnąć jego przesłanie. Litery się zatarły i pokryły nalotem, jednak przy wnikliwszej analizie widać na nim daty 1914 - 1918, a pod spodem wyryte nazwiska. Pomnik ten zapewne został ustawiony w 1928, w 10 rocznicę zakończenia I Wojny Światowej. Powstawały one wtedy w miastach i wioskach nie tylko Niemiec, sam widziałem ich wiele we Francji. Stawianie ich było powszechne, bo niemal z każdej wioski były ofiary.
Tych z Węgorzewa było trzydziestu. Trzydziestu rekrutów, młodych mężczyzn, których groby są gdzieś na polach Francji, Belgii, Rosji i Ukrainy.
Awersja do niemieckich żołnierzy zrodziła się podczas II wojny i dlatego mało kto przypomina, że w I wojnie polscy legioniści Piłsudskiego walczyli jako sojusznicy wojsk austryjackich i niemieckich!
Tak sobie myślę, że od momentu, gdy polscy mieszkańcy Węgorzewa przywrócili pamięć o tym pomniku, i w miejscu tym znów można godnie uczcić ofiary I wojny, to zaczęliśmy proces leczenia pamięci. Przez wiele lat wybieraliśmy milczenie, ale teraz już nie musimy. Jeśli chcemy mieć zdrową tożsamość, to nie możemy się bać przeszłości. I choć tych trzydziestu żołnierzy urodziło się w Vangerow, to myślę, że wreszcie udało się nam znaleźć dla nich miejsce w polskim Węgorzewie.

czwartek, 28 października 2010

Gdzie ta kasa ?


Od ponad roku działam w Radzie Doradczej Fundacji "Środkowopomorska Grupa Działania", "z grubsza biorąc" w grupie 26 osób zajmuję się oceną wniosków składanych o pozyskanie środków unijnych. Fundusze te są adresowane na poprawienie życia na obszarach wiejskich. Teoretycznie każdy rolnik może po nie sięgnąć....teoretycznie, bo tak naprawdę to, aby dostać dofinansowanie trzeba najpierw wyłożyć własną kasę, a dopiero potem następuje zwrot maksymalnie 50% inwestycji.
I tu zaczynają się schody, bo aby zrealizować inwestycję np.za 200 tys i dostać zwrot 100 tys, trzeba mieć te d w i e ś c i e !!
I choć pieniądze można dostać na wiele rzeczy, to zdarza się jak dziś, że starających się jest mniej niż kasy, która na nich czeka. Na tworzenie mikroprzedsiębiorstw i różnicowanie działalności rolniczej złożono projekty na tylko 50% środków jakie były do wzięcia.
Inaczej jest z pulą środków na odnowę wsi, tutaj schodzą wszystkie kwoty. Dlaczego? Bo za tę pieniądze mogą gminy finansować remonty i budowy świetlic, placów zabaw, chodników, wyposażenie świetlic za grube tysiące itd.
A skoro jest rok wyborczy, to wiadomo, że są pieniążki i jest zabawa!

Ale nie wszyscy się dobrze bawią. My w Węgorzewie tego dobrobytu jakoś jeszcze nie zaznaliśmy. Bo żeby wniosek o remoncie naszej świetlicy trafił do oceny i pozyskał dofinasowanie, to musi go tam skierować władza gminy Sianów.
A ta Węgorzewa nie dostrzega, bo leżymy chyba za blisko...

wtorek, 26 października 2010

Węgorzewo dla pogorzelców


Nasze dożynki w Węgorzewie, były okazją do przeprowadzenia zbiórki na rzecz spalonego gimnazjum w Sianowie. Dziś komisyjnie otwarliśmy puszki i okazało się, że uzbieraliśmy 312,43 zł. Całkiem nieźle, jak na wiejskie możliwości. Podziękowania należą się kwestującym z Rady Sołeckiej i tym wszystkim, którzy sięgnęli do swoich portfeli.
Pieniądze w piątek przekażę oficjalnie na sesji Rady Gminy.

niedziela, 24 października 2010

Kościół o zapachu chleba


Trochę później niż zwykle, bo dopiero dziś odbyła się msza dożynkowa, ale widocznie tak miało być. Od ubiegłego roku wprowadziliśmy zwyczaj święcenia chlebków w wielkim koszu przed ołtarzem. Chleb, podobnie jak rok temu, dostaliśmy w prezencie od Tadeusza Banaśkiewicza, szefa naszej gminnej piekarni. Wielkie dzięki, bo inaczej smakuje to co się kupuje, a inaczej to co się dostaje w prezencie.
Ciekawa rzecz, jak nagle kościół staje się namacalny, gdy warzywa i owoce znajdą się przy ołtarzu, a w powietrzu czuć zapach chleba...

sobota, 23 października 2010

Koloryt lokalny


Czas ostatniego zdjęcia jakie zarejestrował mój aparat to 1.48 w nocy z soboty na niedzielę. Czyli było bardzo udanie, ale tak to już jest, że w Węgorzewie ludzie lubią się bawić i tańczyć dopóki gra muzyka. Goście z Koszalina byli zachwyceni, że bawi się tyle generacji razem: dzieci, młodzież, dorośli, dziadkowie. Dla mnie to już norma, bo to moja siódma impreza odkąd zostałem sołtysem, ale to fakt w mieście takich zabaw wielopokoleniowych nie uświadczysz. Te nasze przypominają bardziej domowe imieniny, gdzie bawią się wszyscy z wszystkimi.
I bardzo dobrze, musimy się różnić, bo wieś to wieś, a miasto to miasto. Ważny jest koloryt lokalny, i Węgorzewo ma ten kolor, który przyciąga ludzi...

czwartek, 21 października 2010

Zaproszenie na dożynki


Prawdziwa wieś powinna mieć swoje dożynki. Mamy to szczęście, że wciąż w Węgorzewie sieją i orzą, dlatego też jest wieniec dożynkowy, który powstał tu u nas. Jest w nim pszenica, jęczmień, żyto i owies, które Podarowało trzech różnych węgorzewskich gospodarzy. Szliśmy z tym wieńcem razem z Tomkiem w korowodzie na dożynkach powiatowych, jako przedstawiciele jednej z dwóch wiosek naszej gminy. I choć wieniec ten nie otrzymał żadnej nagrody, to nie o nagrodę chodziło.
Chodziło o znak, że JESTEŚMY...

środa, 20 października 2010

Pożar gimnazjum


Dziś tuż przez 8 rano, wybuchł pożar w budynku gimnazjum w Sianowie. Spłonął doszczętnie dach w starej części szkoły. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Zdjęcia i relacje poszły w świat dzięki reporterom i wozom transmisyjnym telewizji.
Te moje dostałem od mieszkańców Węgorzewa, którzy byli bezpośrednimi świadkami tego zdarzenia.

wtorek, 19 października 2010

Jest drogowskaz !


Pisałem w maju na blogu "Nie wierzcie w krasnoludki" o tym jakie podania musi sołtys pisać, aby np. zamontowali drogowskaz do Węgorzewa na krzyżówce z drogą Koszalina - Polanów.
I co ? I proszę mamy oto drogowskaz, piękny, zielony taki z napisem "Węgorzewo 2"
Trzeba być sołtysem, aby zrozumieć jak taka drobna rzecz może cieszyć...
Teraz marzy mi się lampa na tym skrzyżowaniu, bo stać tam na przystanku świtem, lub wysiadać wieczorem to mała przyjemność.

niedziela, 17 października 2010

Ostatnia skrzynka


Dzisiejsza noc była mroźna, więc wczoraj zebraliśmy ostatnie owoce w sadzie. Dwa ostatnie drzewka, które czekały na zebranie to pigwa, rodząca niezwykłe owoce. Są one trochę podobne do gruszki, mają piękny lekko cytrynowy zapach i pokryte są meszkiem.
Nie są jadalne bezpośrednio, ale świetne na galaretki, kompoty i .... nalewki!
Do tej pory eksperymentowałem z owocami pigwowca japońskiego (małe żółte wielkości orzecha), teraz pora na pigwę, na którą musiałem czekać 3 lata, bo za każdym razem kwiaty niszczył mróz.

Żniwa skończone już dawno, ziemniaki wykopane, ostatnia skrzynka pigwy zebrana, a więc .... w najbliższą sobotę 23 października zapraszam na dożynki do Węgorzewa!

piątek, 15 października 2010

Sołtys anno Domini 2010


W wielkiej sali byłego urzędu wojewódzkiego w Koszalinie, odbyło się dziś Powiatowe Forum Sołtysów. Mimo tego, że było to już X-te Forum, znalazłem się na nim po raz pierwszy, za to w doborowej stawce czterech sołtysów, którzy mieli zaprezentować swoje miejscowości.Tak gwoli ścisłości w powiecie koszalińskim jest 8 gmin, a sołectw aż 136 i taka prezentacja to jakiś rodzaj nobilitacji dla naszego Węgorzewa.
Postanowiłem skoncentrować się na prezentacji naszej strony internetowej i Blogu Sołtysa. Szczególnie interesujący wydał mi się blog, jako narzędzie przydatne dla nowoczesnego sołtysa anno Domini 2010.
I tu pojawił się problem, bo prezentacja naszej strony, która działa on line, z braku sieci (w sali konferencyjnej Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego sic!)musiała odbyć się off line. Wymagało to jednak, zapisania całego blogu na twardym dysku, aby można go zademonstrować. Trochę to skomplikowane, ale jakoś sobie poradziłem.
Zaskoczyła mnie jeszcze jedna rzecz, że nikt z kilkudzisięciu sołtysów, nie potrafił odpowiedzieć na moje proste pytanie: "Kiedy jest Dzień Sołtysa?"( a jest on obchodzony 11 marca).
I tylko po minie Dyrektora Genaralnego Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów widziałem, że zna odpowiedź, ale przez grzeczność solidarnie milczał z innymi...

czwartek, 14 października 2010

Pytania z Wiejskiego Zebrania


Odbyło się dziś doroczne Zebranie Wiejskie w Węgorzewie, poświęcone w większości uchwaleniu budżetu sołeckiego na 2011 rok. Pytano mnie także o rzeczy, które mają inne wioski, a jakoś nasza się nie doczekała. Takie np. nowiutkie place zabaw powstały w roku wyborczym jak grzyby po deszczu w całej gminie w: Siecieminie, Grabówku, Kłosie, Szczeglinie, Kędzierzynie, Sownie, Gorzebądziu, Wierciszewie, Karnieszewicach + kilka placów zabaw w Sianowie + wielofunkcyjne boiska do koszykówki i siatkówki w: Bielkowie, Maszkowie, Szczeglinie, Suchej, Iwięcinie i Dąbrowie, (że o Sianowskim skateparku za 150 tys!!! nie wspomnę).

I co,gdzie jest plac zabaw w Węgorzewie?

Jest na tym zdjęciu z 1 maja 2009, wtedy gdy ostatni raz konsultowano go ze mną. Od tej pory przeszło lato, jesień, zima, wiosna, lato, jesień i nadchodzi zima, a placu zabaw jak ni ma tak ni ma.....

wtorek, 12 października 2010

7 stron samospisu

Rzutem na taśmę udało mi się dokończyć procedurę wypełniania formularza Powszechnego Spisu Rolnego w internecie. Postanowiłem bowiem, nie iść na łatwiznę i zrezygnowałem ze współpracy z ankieterami spisowymi. No bo jak to może być, że sołtys sobie bloguje w internecie, a nie potrafi wypełnić ankiety Powszechnego Spisu Rolnego.
No normalnie dyshonor jakiś !!

Tak więc dwa tygodnie temu zalogowałem się do sytemu i ....utknąłem na jakiejś 5 stronie. Po prostu nie miałem pod ręką potrzebnych danych i sobie odpuściłem, no bo przecież mam 14 dni, aby go dokończyć. A czas sobie płynął banalnie tik tak i nagle wczoraj dotarło do mnie, że mój dostęp wygasa o 22.46. Siadłem więc do komputera i zalogowałem się do programu. Formularz zachował wszystkie moje wcześniejsze zapisy, mogłem więc podjąć pracę w tym samym miejscu, w którym ją przerwałem. Okazało się, że większość danych była do przepisania z druków, które przysyła Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Tym co najbardziej mnie zaskoczyło, były pytania o strukturę dochodów, gdzie wybierało się z kilku opcji ocenę swojej pracy w wymiarze etatu.
I choć cały formularz elektroniczny liczy sobie tylko 7 stron, to jestem teraz bardzo ciekaw, ilu było w kraju takich jak ja, którzy weszli do sieci w swoich małych wioskach i podołali wyzwaniu? A ponieważ spis przeprowadzany był w całej Unii Europejskiej, to jak to nasze małe klikanie w sieci, wpłynie na miejsce Polski na tle innych krajów?
Ciekawa sprawa ...

poniedziałek, 11 października 2010

Słowackie randez-vous


Aby usłyszeć język słowacki nie trzeba jechać za granicę, wystarczy odwiedzić....stolicę.
Nasz weekendowy pobyt w Warszawie, zaczęliśmy z Beatą od wizyty w Instytucie Słowackim na Starym Mieście. No bo skoro mamy u nas zespół, który śpiewa ich fajne kawałki, to warto sprawdzić, czy rodowici Słowacy coś z tego rozumieją. Posłuchała naszego nagrania Pani Ludmila Miller(specjalistka mim. od kultury ludowej!), no i okazuje się, że jest całkiem OK...chociaż, chociaż... moglibyśmy śpiewać bardziej miękko. Bardzo mnie ucieszyła ta opinia i liczę na pomoc w znalezieniu nowych piosenek.
Następnego dnia idąc chyba za głosem intuicji trafiam na Czerniakowie na pomnik poświęcony 535 słowackiemu plutonowi AK, który walczył w Powstaniu Warszawskim.Było to dla mnie totalne zaskoczenie.... Słowacy walczyli w Powstaniu ?! I dlaczego postawiono go na skwerze Iringha ?
Sprawa wyjaśniła się w niedzielę, gdy w Muzeum Powstania Warszawskiego odnalazłem zdjęcie na którym był ppor. Mirosław Iringh. To on był dowódcą tego plutonu, który jako jedyny miał prawo walczyć w Powstaniu pod własnym słowackim sztandarem, a żołnierze nosili zamiast białoczerwonych opasek, własne trójkolorowe. A co ważne, bili się długo, bo od 1 sierpnia, aż do 20 września. Niezwykłe jest też to, że trójkolorowy sztandar słowackiego plutonu jest jednym z kilku oryginalnych sztandarów powstańczych, które się zachowały. Co za traf!
I tak oto zupełnie niespodziewanie przez trzy dni miałem słowackie randez-vous...

poniedziałek, 4 października 2010

Raccolta delle mele


Właśnie zakończyłem swoje zbiory jabłek w sadzie. Przez dobrych kilka lat pracy we włoskich Alpach - raccolta delle mele wycinała 5 lub 6 tygodni z mojego życiorysu. Za to teraz wiem jak powinna smakować prawdziwa pasta z parmezanen ...

niedziela, 3 października 2010

Jezioro Topiele


Te rozlewiska to nie Dolina Biebrzy, to wskrzeszone na nowo jezioro Topiele. Położone tuż pod Sianowem zaporowe jezioro leżące 5 kilometrów od Węgorzewa, od roku wypełnia się wodą. Nad jeziorem powstaje właśnie turystyczna infrastruktura: wiaty, tablice informacyjne i pomost widokowy. Wszystko nowe jak spod igły, ma służyć w zamyśle ludziom uprawiającym nord walking.
Ciekawy pomysł, szkoda tylko, że trasa nie jest pomyślana w formie pętli, tak aby można obejść całe jezioro i powrócić do punktu wyjścia.

sobota, 2 października 2010

Dziękuję wolontariuszom


Od lipca do października grupa kilkunastu osób pomagała mi przy budowie lapidarium na byłym cmentarzu ewangelickim. Zakładałem, że uda się cały projekt zrealizować do końca października, ale niestety z obiecanych przez gminę 2 tysięcy dofinansowania burmistrz wycofał się pod koniec lipca. Pieniądze te były niezbędne, aby zatrudnić kamieniarzy do napraw rozbitych nagrobków. Dziwi mnie ta sprawa dlatego, że wiem o dofinasowaniu w 2009 r kwotą 2 tysięcy lapidarium na cmentarzu parafialnym w Iwięcinie, a w 2008 taką samą kwotą lapidarium w Szczeglinie.
Pomimo to, że zostawiono nas "na lodzie", ważne, że nie poddaliśmy się i własnymi siłami zrobiliśmy bardzo dużo: wydobyliśmy wszystkie wartościowe płyty i podzieliliśmy je według przeznaczenia, splantowaliśmy i oczyściliśmy teren wokół obeliska, wkopaliśmy 29 granitowych bloków wytyczając granicę lapidarim.
Ponieważ więcej w tym roku nie uda się zrobić, chcę podziękować tym, którzy pracowali lub pomagali przy lapidarium: Ewie, Bogusi, Helenie, Wiesi, Teresie, Beacie, Krystynie, Wiktorii, Michałowi, Jakubowi, Tadeuszowi, Jankowi, Zdzisławowi, Pawłowi, Stefanowi, Władkowi z Tadeuszem. I szczególnie dziękuję: Tomkowi Hajdasowi i Krzysztofowi Jakubowskiemu, którzy byli ze mną od początku i poświęcili najwięcej swego czasu.
Zrobiliśmy ile się dało, resztę dokończymy na wiosnę. Dzięki !!