poniedziałek, 30 lipca 2012

Moje K1

Himalaiści mają swoje K2, a ja mam swoje K1.
Choć nie uprawiałem nigdy wyczynowo kajakarstwa górskiego, to jednak trochę posmakowałem tej górskiej wody na Akademickich Mistrzostwach Polski. I teraz moje serce bije silniej, gdy widzę naszych reprezentantów w K1, czyli w kajakach jednoosobowych.
Nie jest źle, Mateusz Polaczyk awansował do półfinałów i Natalia Pacierpnik też awansowała do półfinału.


sobota, 28 lipca 2012

Londyn pokazał klasę

Obejrzałem dziś w nocy ceremonię otwarcia Olimpiady w Londynie i muszę przyznać, że warto było. To było piękne widowisko, które zaskoczyło mnie szczególnie poczuciem humoru gospodarzy (skok królowej z helikoptera - kapitalny!) i wyobraźnią autorów (pomysł znicza olimpijskiego - rewelacja !!).
Niestety żaden spektakl nie trwa wiecznie, ale smak pozostaje ... 

środa, 25 lipca 2012

Ułańska fantazja

Wysokie czarne oficerki z ostrogami to malowniczy atrybut munduru ułana. Mieszkańcy naszej miejscowości nie widzieli takich mundurów w Węgorzewie ponad sześćdziesiąt lat. Aż do dziś...
....gdy u drzwi Anieli Oczkowskiej, stanął Pan Łukasz z kwiatami dla jubilatki, od tych, którzy obrali sobie za cel, rekonstrukcję 2 pułku ułanów z 1 Warszawskiej Brygady Kawalerii.
A dlaczego akurat do Pani Anieli ? 
Bo aż trudno w to uwierzyć, ale była ona żoną jednego z tych ułanów, którzy służyli w szwadronie, rozlokowanym w Węgorzewie w 1945r !




poniedziałek, 23 lipca 2012

Gaude, Mater Polonia

To niby banalne zdjęcie jakich robi się wiele nad polskim morzem, ma jednak dla mnie bardzo symboliczne znaczenie. Bo tym razem przy pomnik zaślubin z morzem w Kołobrzegu znalazłem się razem z Polakami, którzy mieszkają, aż po drugiej stronie naszej południowej granicy, na Zaolziu. 
Wiele osób używa błędnie określeniem Polonia, dla tych wszystkich, którzy mieszkają poza granicami kraju. A prawda jest taka, że to określenie, można odnieść tylko do tych, którzy wyemigrowali do innych krajów (Ameryka, Brazylia, Norwegia, Francja, Anglia). 
Ci natomiast, którzy od pokoleń, mieszkają na Białorusi, Ukrainie, Litwie i na Zaolziu w Czechach, to rodowici Polacy z dziada pradziada. Tacy sami jak My, tylko mieli mniej szczęścia, bo po 1945 roku nie objęły ich polskie granice.
Ale, aby zrozumieć, czym jest naprawdę "Gaude, Mater Polonia", trzeba choć raz posłuchać jak ten hymn śpiewają Ci, którzy Polskę noszą w sercu....

niedziela, 22 lipca 2012

Nasza Pani Aniela

Dziś są 90-te urodziny Pani Anieli Oczkowskiej - naszej najstarszej mieszkanki !
Pani Aniela mimo wieku jest bardzo aktywna i nie zamyka się w domu. Często ją widzę, jak stoi przed swoim domem i obserwuje Węgorzewo. Może to jest właśnie recepta na długowieczność ?
Życzę zdrowia i gratuluję pogody ducha, której wielu młodszych może pozazdrościć !  

piątek, 20 lipca 2012

Jest kapela, jest zabawa !

Nasz zespół "Złoty Dukat" został zaproszony do udziału w III Rusinowskim Lecie z Folklorem.
Jedziemy tam śpiewać i biesiadować,
i znowu śpiewać, i biesiadować,
i śpiewać i biesiadować.... 
Bo tak po prawdzie, co jest warte samo śpiewanie bez biesiadowania ?
Małe postscriptum:
Impreza w Rusinowie miała niepowtarzalny klimat wiejskich zabaw z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, na których grały do tańca prawdziwe kapele. Gdy w latach siedemdziesiątych nastała era disco, kapele znikły i pojawiła się "muzyka z puszki". A to już zupełnie insza inszość.... 

czwartek, 19 lipca 2012

Gorolska muzyka

Tak śpiewają gorole z Jabłonkowa z Zaolzia - takich to i słychać ich po drugiej stronie granicy w Polsce.
http://www.youtube.com/watch?v=MkEL5DOSfWc 

środa, 18 lipca 2012

Gorol

Z Czesławem znany się już 3 lata odkąd przyjechał z Zaolzia na Festiwal Chórów Polonijnych do Koszalina.
Łączy nas jedna rzecz: on jest prawdziwym gorolem i ja też jestem gorolem ..... gdy jadę na Górny Śląsk.

sobota, 14 lipca 2012

Ogrody jak z bajki

Mieliśmy być w Hortulusie na wycieczce już kilka lat temu ....ale jak to mówią: "Co się odwlecze, to nie uciecze"
Zamiast wydawać majątek na wyjazd do Japonii lub Francji, pojechaliśmy zobaczyć czym się różni ogród japoński od ogrodu francuskiego. 
Potrafią tam układać z kwiatów prawdziwe kobierce.
I każdy dziś mógł to sprawdzić...











Prawdziwe przygody zaczęły się jednak na Chełmskiej Górze, ci którzy odważnie dotarli na szczyt, pobyt tam zapamiętają na długo....
bo oprócz grupy z Węgorzewa, nikt się nie przedarł w strugach deszczu na szczyt do kaplicy....

czwartek, 12 lipca 2012

Obiad w Oborze

Śpiący kot na dachu samochodu, powitał nas wczoraj przed lokalem o intrygującej nazwie "Obora".










Tuż za nadmorskimi Dąbkami znajduje się ta ciekawa restauracja, która ze swej historii bycia autentyczną oborą, postanowiła zrobić swój znak rozpoznawczy.


W zalewie turystycznych pseudo restauracji nastawionych tylko na trzepanie kasy, ta nie tylko wyróżnia się wystrojem, ale także ciekawą i smaczną kuchnią. Dla jadących do Darłowa z czystym sercem mogę polecić "Oborę", a w niej Gorące Baby ....ziemniaczane.






W maleńkim Bobolinie nie sposób jej nie zauważyć, stoi tuż przy drodze:
http://www.gospodaobora.pl/?page_id=18

wtorek, 10 lipca 2012

Tropiciele Vangerow

To był dość trudny dzień i zupełnie nie miałem czasu na cokolwiek. A tu ciągle coś mnie odciągało od pracy.
I tak przez przypadek zostałem zmuszony do wyjścia z domu, co skończyło się poznaniem niemieckiego rowerzysty, którego nie zniechęcił mój "angielski".
I tak od słowa do słowa, okazało się, że ten sympatyczny człowiek jedzie sobie przez Węgorzewo, bo chciał poznać miejsce urodzenia swojego taty. Oczywiście zabrałem go do siebie, aby bliżej poznać jego historię. Wyciągnąłem zdjęcia z otwarcia lapidarium i okazało się, że mamy wspólnych znajomych !
Udało nam się też odnaleźć na starej mapie ich dawny dom. 
Pojechali tam z Beatą na rowerach i jak słyszałem, został tam bardzo gościnie przyjęty.
I bardzo dobrze, bo warto pamiętać, że zapach i cień naszych lip zawdzięczamy ludziom z Vangerow.







poniedziałek, 9 lipca 2012

Tajemnica Gołogóry

Wczoraj wybraliśmy się na wypad za Polanów do Gołogóry, ot raptem czterdzieści kilka kilometrów...
Ta mało znana miejscowość urzeka swym pięknym położeniem, która kojarzy się z kaszubskimi i mazurskimi krajobrazami. Wokół wielkiego stawu biegnie jak przed laty brukowana droga. A tuż przy stawie zachował się piękny budynek starej szkoły.
Najciekawsza atrakcja czeka jednak na nas kilka kilometrów za wsią....
W środku lasu wznoszą się potężne żelbetowe konstrukcje. Aby uświadomić sobie jakie są ogromne, trzeba znaleźć punkt odniesienia, bo ten niewielki trójkąt od frontu, jest w rzeczywistości takich rozmiarów:
Trudno zrozumieć jaki było przeznaczenie tej zagadkowej budowli ?
Jest hipoteza, że była to fabryka łupania kamienia. Dziwne jest jednak to, że dookoła jest tylko las, a drogi dojazdowe są tylko gruntowe, więc wydaje się dość trudne transportowanie materiału do tej fabryki. 
Może budowla ta ma jakiś związek z Wałem Pomorskim, którego północnym fragmentem było Jezioro  Bobięcińskie, położone kilka kilometrów od tego miejsca ?
Dziwi mnie jeszcze coś, dlaczego gmina Polanów, nie potrafiła z tego tajemniczego miejsca zrobić atrakcji turystycznej ? 




sobota, 7 lipca 2012

O jeden skecz za daleko

Podobał mi się Kabaretowy Klub Dwójki transmitowany ze Szczecina, do momentu , gdy w ostatnim skeczu jednego z kabaretów pojawiła się nazwa "KATYŃ"
Jak trzeba być GŁUPIM, aby taką nazwę wymówić w programie rozrywkowym ??????????????
Nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia, że chodziło o film pod tym tytułem, bo to nie jest dla Polaków zwykła nazwa.
Jej znaczenie jest jedno i nie ma miejsca na inne konteksty.
Nad grobami bestialsko zamordowanych jest miejsce tylko na ciszę.

czwartek, 5 lipca 2012

Byli ułani - jest piosenka!

Fakt, że w 1945 r, w Węgorzewie był rozlokowany szwadron ułanów, nie jest szerzej znany mieszkańcom.
Zatarła się pamięć i odeszli już świadkowie tamtych lat. Jednak ten fakt historyczny, mogą wciąż potwierdzić  niektóre tutejsze rodziny.
I tu pojawia się pytanie, jak przywrócić pamięć o ułanach w Węgorzewie
Można pisać książki o tamtych czasach, odsłaniać pamiątkowe tablice, robić wystawy .... a można też śpiewać piosenki (a swoją drogą ciekawe, co tym ułanom najbardziej by się spodobało?) 
Dziś zespół "Złoty Dukat" wykonał po raz pierwszy utwór "Ułani z Węgorzewa", który mam nadzieję, że przywróci pamięć o tamtych żołnierzach.
A refren leci tak:
"Muzyka gra, muzyka gra, to ułani z Węgorzewa,
 Muzyka gra, muzyka gra, defiluje szwadron nasz
 Muzyka gra, muzyka gra, serca dziewcząt tęsknie biją, 
 Kiedy szwadron nasz, kłusem jedzie poprzez wieś"

Premiera piosenki - 15 sierpnia w amfiteatrze w Koszalinie. 
Zapraszamy.

niedziela, 1 lipca 2012

Moje wewnętrzne morze

Mam od wielu lat swoje wakacyjne miejsce na Pojezierzu Drawskim.
Wiatr, niebo i woda zawsze mnie tu zachwycają. 
Moje wewnętrzne morze nie kończy się na horyzoncie, sięga dalej do miejsc i ludzi, których kiedyś tu spotkałem.