Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Historia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Historia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 października 2018

Największy błąd Burmistrza Berlickiego czyli Zapałki

Zburzenie biurowca Fabryki Zapałek w listopadzie 2017 r wywołało szok u mieszkańców Sianowa. Burmistrz Berlicki twierdził wtedy, że nic nie wiedział i nic nie mógł zrobić. Ja jako radny niezależny twierdzę co innego.
Ten budynek gmina mogła zakupić i uratować.
Oto nieznane społeczeństwu Sianowa fakty, które udało mi się ustalić:
25 stycznia 2016 r. radni na komisji z udziałem burmistrza dowiadują się, od radnego Kazimierza Salika, że właściciel terenu, wyraża zainteresowanie wydzieleniem działki 1500 m kw na której znajduje się zabytkowy biurowiec Fabryki Zapałek i jest gotów go sprzedać za cenę 62 zł za metr. Teren ten więc był do kupienia przez gminę za 93 tys zł.
Ale Burmistrz Berlicki nie wyraża zainteresowania zakupem tego budynku.
29 marca 2016 r. właściciel terenu składa wniosek do starostwa o wyburzenie tego budynku.
12 maja 2016 r. starostwo wydaje zgodę na wyburzenie.
8 czerwca 2016 r decyzja się uprawomocnia.

Pomimo wydanej decyzji Burmistrz Berlicki wciąż jeszcze mógł ratować ten obiekt i dogadać się z inwestorem, bo po wydaniu decyzji ten zabytek przez 18 MIESIĘCY stał i czekał na egzekucję.

18 listopada 2017 r buldożer rozbija budynek.
Burmistrz udaje na Facebooku zaskoczenie tym faktem.
Jednak od 11 miesięcy wciąż unika odpowiedzi na proste pytania, które ponawiam aż w trzech interpelacjach !
- Czy Gmina Sianów był informowana o planach wyburzenia budynku biurowego Fabryki Zapałek ?
- Kiedy Gmina Sianów poznała termin wyburzenia tego zabytku ? 
Upubliczniam te materiały, bo moja kadencja jako radnego już się kończy. Chcę jednak, aby tysiące byłych pracowników Fabryki Zapałek, miały świadomość, że ten zabytkowy budynek był do uratowania.

Idąc do wyborów w 2014 r jako kandydaci na radnych  z KWW Mirosławy Zielony mieliśmy w naszym programie postulat, aby utworzyć tam Sianowską Izbę Pamięci.
I gdybyśmy wygrali wtedy wybory, to ten biurowiec Fabryki Zapałek zostałby zakupiony i odbudowany przez gminę.
Tak się jednak nie stało, bo wybory wygrał kto inny.
I teraz rośnie tam trawa ...

niedziela, 5 listopada 2017

Cmentarz w kukurydzy

Czasami lubię się zatrzymać i zawrócić, aby dać szansę przypadkowi ...
Droga z Warszawy do Torunia. Znam ją od lat. Ale ten pierwszy raz kątem oka zauważam w Blinnie ten drogowskaz: Cmentarz wojenny. Zawracam.
Polna droga prowadzi do pola kukurydzy z którego wystaje wysoki krzyż. W kukurydzy wycięta jest droga. Na końcu tej drogi ogrodzony teren.
Pod krzyżem wyryte nazwiska 53 żołnierzy. Zaglądam do Googla. A tam niespodzianka ! 
http://www.blinno.pl/tragiczny-los-landsturm-bataillon-1-hagenau.html 
Jest strona, którą założył pewien Francuz szukający brata swego dziadka. Wybrał się do Polski i odnalazł to zapomniane miejsce, gdzie leżą polegli 1 lutego 1915 r niemieccy żołnierze. Pochodzili z  Alzacji przy granicy z Francją.
Historia ta przypomina mi się, gdy miesiąc później w Święto Zmarłych odwiedzam na naszym wiejskim cmentarzu pomnik poległych. To też byli niemieccy żołnierze, którzy wyruszyli z Węgorzewa na Pierwszą Wojnę Światową.
Gdzie są ich groby ? Nie wiadomo.
Wiadomo, że było ich trzydziestu ...

wtorek, 25 lipca 2017

Eryk - Ostatni Wiking Bałtyku


Jest w Darłowie miejsce niezwykłe.
Miejsce to jest szczególnie ważne dla Duńczyków, Norwegów i Szwedów ...
W starym gotyckim kościele nieopodal rynku znajdują się trzy grobowce pomorskiej dynastii Gryfitów.
W jednym z nich leży Eryk I Pomorski, który jako jedyny Gryfita został królem.
Obok niego spoczywają dwie pomorskie księżniczki Jadwiga i Elżbieta.
Eryk urodził się w 1382 r na tym zamku książęcym w Darłowie. Został on usynowiony przez królową duńską Małgorzatę, gdy jej jedyny syn zmarł. Po śmierci Małgorzaty w 1412 r został jedynym władcą Danii, Szwecji i Norwegii na okres prawie trzydziestu lat. Gdy stracił tron poprzez zatarg z poddanymi, przeniósł się na wyspę Gotlandię i został piratem. Atakował statki Hanzy i napadał na wybrzeża szwedzkie. Na starość wrócił do Darłowa, gdzie zmarł w 1459 r.

Szczerze polecam będącym w Darłowie odwiedzenie tego miejsca, gdzie spoczywa "Ostatni Wiking Bałtyku", bo drugiego takiego królewskiego miejsca nie ma na całym polskim wybrzeżu. 

środa, 19 października 2016

Luter w Koszalinie

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że w katedrze koszalińskiej która jest kościołem katolickim, znajduje się w prezbiterium potężny portret Martina Lutra, który był przecież wojującym z tym kościołem protestantem ... 
Portret ten znajduje się na jednym z pięciu witraży umieszczonych w wielkich gotyckich oknach niedaleko głównego ołtarza.

Witraże te powstały w 1915 r i przetrwały w dobrym stanie do dziś.
Namawiam, aby poznać historię tych witraży, wystarczy wybrać się na wystawę do Muzeum w Koszalinie.
Wystawa trwa do 31 grudnia tego roku, a bilet kosztuje tylko 5 zł.

wtorek, 23 sierpnia 2016

Zamierzona katastrofa

Jest na szlaku kajakowym Drawy miejsce niezwykłe urokliwe, które lada moment zniknie bezpowrotnie.
Gdy widzę jak ten stary młyn w Głęboczku resztkami sił broni się przed upadkiem, serce mi się kraje ...

bo wiem, że można je było uratować dla innych pokoleń, gdyby tylko była dobra wola właściciela posesji na której on stoi. 
Kilkanaście lat temu, gdy stały jeszcze dolne ściany tego budynku chronione od strony rzeki wielkimi głazami, zapytałem właściciela terenu, dlaczego nie dosypie ich więcej, aby zablokować dostęp wody do ściany ? 
Odpowiedział z rozbrajającą szczerością, że mu na tym budynku nie zależy i wolałby, aby się zawalił.

Najdziwniejsze jest to, że o tym problemie od wielu lat wiedzą wszystkie instytucje i Drawski Park Krajobrazowy, i konserwator zabytków w Koszalinie ...
I co ? 
I nic nie mogą zrobić.

niedziela, 13 marca 2016

Ordnung muss sein ?


Był sobie kiedyś w Węgorzewie wielki staw.

Dowodem ta przedwojenna pocztówka sprzed 80 lat. W lewym dolnym rogu go widać doskonale.
Trudno w to uwierzyć, bo było to dawno temu za Niemca.  
A jednak bo oni wiedzieli, że "Ordnung muss sein" ...
A teraz to miejsce wygląda tak. W miejscu, gdzie stoi traktor, była stodoła. Nie ma też następnej stodoły za pierwszym budynkiem. Zachowały się natomiast na tej uliczce, nazywanej w Węgorzewie... Żabią(!), wszystkie domy.
Staw został zarośnięty przez pałkę wodną, którą ktoś bezsensownie zasadził na brzegu. Na takich płytkich zbiornikach roślina ta działa jak perz. Przez systemem korzeni opanowała cały zbiornik.
A mnie nurtuje pytanie:
"Kto i jak powinien przywrócić ten staw do życia ?" 

sobota, 5 marca 2016

Gastohof w Węgorzewie

Dziś zgodnie z obietnicą odkrywam kolejne tajemnice przedwojennej pocztówki z Węgorzewa.
 Tym razem interesuje mnie zdjęcie w prawym dolnym rogu.
Na zdjęciu został uwieczniony Gasthof czyli gospoda, która działała w niemieckim Węgorzewie - to ten budynek po lewej stronie. 

A tak to miejsce wygląda po 80 latach...
Dom z prawej nie zmienił się zupełnie, ale dom z lewej zmienił się bardzo.
Nie ma już Gasthofu (czyli piwa się w gospodzie nie napijemy ...)
Teraz jest w tym miejscu biblioteka i świetlica wiejska.
Największą zmianą jest też to, że piękny staw zza którego było robione zdjęcie, praktycznie jest już zasypany i zarośnięty.
A szkoda ...

sobota, 27 lutego 2016

Willa ze swastyką

Ta unikalna przedwojenna pocztówka przedstawia cztery widoki z Węgorzewa.
Przez najbliższe cztery soboty postaram się odszukać i pokazać jak te miejsca wyglądają obecnie. W prawym górnym narożniku zdjęcie przedstawia .... zaskakujący widok na Węgorzewo zrobiony na wysokości leśniczówki!
Przykuwa uwagę wysoki budynek z wieżyczką. Flaga na maszcie ze swastyką, oznacza, że zdjęcie zrobiono w najpewniej w połowie lat 30- tych. Być może w 1936 r ...


A tak to miejsce wygląda po osiemdziesięciu latach. Dwie pierwsze lipy rosną, kolejne dwóch nie ma. Dom na pierwszym planie zmienił kolor na różowy i został podniesiony dach. Willa ze swastyką  znikła, rozebrana pod koniec lat siedemdziesiątych.
Starsi mieszkańcy doskonale pamiętają, że to w tym miejscu był dawniej sklep GS -u. Niestety po najbardziej reprezentacyjnym budynku w Węgorzewie pozostały chaszcze. Swastyka okazała się pechowa ...

Zawsze mnie ciekawiło co oznaczają te dwie samotne dwie lipy stojące na kolejnej posesji. Niemcy często tak obsadzali wejścia do swoich domów. Zagadkę wyjaśnił mi Pan Tadeusz Oczkowski. Tu był dom w którym mieszkała rodzina Bochniarzów. Niestety podczas upalnego lata doszło do pożaru i dom spalił się do szczętu ...

niedziela, 15 listopada 2015

Kto pamięta Reginę Wadowską ?

Regina Wadowska (z domu Sak) przyjechała do Węgorzewa w 1955 lub 1956 r.
Była tutejszą nauczycielką.
Pozostawiła po sobie pamiętnik ...
Piotr Nestorowicz zbiera materiały do książki o nauczycielach z tamtych lat. Tydzień temu przyjechał specjalnie z Warszawy na naszą zabawę, aby zebrać relację o jej pobycie w Węgorzewie. Okazało się, że jedną z uczennic była wtedy pani Maria Bochniarz.

A może ktoś jeszcze ją pamięta ?
Jeśli tak, to proszę do mnie zadzwonić.

środa, 29 lipca 2015

Odeszła nestorka Węgorzewa ...

Dziś odbył się pogrzeb Anieli Oczkowskiej najstarszej mieszkanki Węgorzewa, która skończyła w lipcu 93 lata. 
Urodziła się w 1922 r na Kresach Wschodnich i w czasie wojny została wywieziona na roboty do Niemiec. Po wyzwoleniu trafiła jako pielęgniarka do II Korpusu Armii Polskiej we Włoszech. A po wojnie wróciła przez Anglię do Polski. Swój dom znalazła w naszej wiosce, gdy została żoną Stanisława Oczkowskiego, który był jednym z kilkunastu ułanów Warszawskiej Brygady Kawalerii, którzy osiedlili się w Węgorzewie.
Trzy lata temu na jej 90 - te urodziny temu Łukasz Gładysiak napisał o niej artykuł dla "Głosu Koszalińskiego"
I ja też opisałem jej los na tym blogu, bo była dla mnie Świadkiem Historii, ostatnią z generacji ludzi, którzy BYLI na wojnie:
http://aktywnewegorzewo.blogspot.com/2012/08/okno-w-czasie.html
Wszyscy Panią Anielę u nas znali.
I wszystkim nam będzie teraz brakować tej charakterystycznej postaci, stojącej w furtce do swojego domu i przyglądającej się naszej wiosce z łagodnym uśmiechem ....   


wtorek, 11 listopada 2014

Cena Krzyża Niepodległości

Ta mała dziewczynka z piłką to moja Mama. 
W 1939 roku ma dopiero cztery lata.
Jeszcze nie wie, że swojego ojca niedługo utraci.
Odzyska go dopiero w 1966, gdy będzie mieć trzydzieści jeden lat ...
Ojca swojego widziała ostatni raz we wrześniu 1939 r, gdy przeszedł granicę do  Rumunii i przedostał się do Francji. Mimo, że Czerwony Krzyż odnalazł go już w 1947 r w Anglii, to władze komunistyczne odmawiały mu powrotu do Polski. 
Tajemnicę blokowania jego powrotu związana jest z tym Krzyżem Niepodległości.
Dopiero w 2008 roku poznaliśmy prawdę o tym, że mój Dziadek Jan Galicińśki walczył o niepodległą Polskę już od sierpnia 1914 r w Legionach Polskich. Bił się do 1918 r we wszystkich kampaniach II Żelaznej Brygady, a potem w Wojsku Polskim do 1920 roku. Dokumenty nadania tego odznaczenia, były cały czas znane komunistom, bo przechwycili archiwa. I nie chcieli powrotu takich ludzi do Polski. Bali się legionistów...
Zapraszam dziś do Radia Koszalin po 19 -tej na reportaż Jolanty Rudnik, gdzie będziecie mogli posłuchać, jaką drogę przeszedłem, aby przywrócić prawdę o moim Dziadku. 
I o tym jak dotarłem w ukraińskie Karpaty na Przełęcz Legionów, którą On przekraczał sto lat temu z karabinem, mając dopiero szesnaście lat ...

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Sto lat po Sarajewie

Mamy w Węgorzewie wyjątkowy pomnik.
Na wielkim obelisku wyryte są nazwiska 30 niemieckich mieszkańców z naszej miejscowości.
Pierwszy z nich zginął w 1914 r, a ostatni w 1918 r.
W stulecie wybuchu I Wojny Światowej w Węgorzewie odbyła się wczoraj msza w intencji tych poległych.
Po niej przeszliśmy pod pomnik i dwójka węgorzewskich dzieci zapaliła znicze ku pamięci poległych.
Warto przypominać, że Polacy i Niemcy nie zawsze byli do siebie wrogo nastawieni. I być może, któryś z tych niemieckich żołnierzy zginął walcząc ramię w ramię obok polskiego legionisty ?
Dziś nikt już nie wie, na jakich frontach polegli i gdzie są ich groby.
Jedno co o nich wiemy na pewno to, że zanim padł na nich cień Sarajewa, chodzili w cieniu tych samych lip co my ...