piątek, 29 kwietnia 2011

Koniec legendy


Sznur samochodów jadący szosą Koszalin - Sianów, nawet nie dostrzega, jak tuż przy drodze znikają legendarne "Sianowskie zapałki".
Założona w 1845 r przez Augusta Kolbego fabryka zapałek, przez ponad sto sześćdziesiąt lat była znakiem firmowym Sianowa. Po wojnie, obok Częstochowy, Bystrzycy Kłodzkiej, Czechowic i Gdańska, była jedną z pięciu w Polsce, której produkty można było spotkać w każdym domu.
Niestety, jak to śpiewała Anna Jantar "Nic nie może przecież wiecznie trwać" i  w 2007 roku zakłady zostały postawione w stan upadłości. Maszyny z sianowskiej fabryki zapałek zostały sprzedane do Indii.
Za kilka tygodni, gdy buldożery zrobią swoje, nie będzie śladu po "zapałkach". I trochę szkoda, że nie zebrano na czas pamiątek po legendarnej fabryce, które mogłyby być prezentowane z korzyścią dla Sianowa w muzeum.   
 

1 komentarz:

  1. A to można tak sobie burzyć zabytkowe budowle?
    Konserwator zabytków nie miał nic przeciw?
    Myślałam, ze budynki będą zachowane, a tu nowy właściciel rozsypuje je jak zapałki...

    OdpowiedzUsuń