Ta mała dziewczynka z piłką to moja Mama.
W 1939 roku ma dopiero cztery lata.
Jeszcze nie wie, że swojego ojca niedługo utraci.
Odzyska go dopiero w 1966, gdy będzie mieć trzydzieści jeden lat ...
Ojca swojego widziała ostatni raz we wrześniu 1939 r, gdy przeszedł granicę do Rumunii i przedostał się do Francji. Mimo, że Czerwony Krzyż odnalazł go już w 1947 r w Anglii, to władze komunistyczne odmawiały mu powrotu do Polski.
Tajemnicę blokowania jego powrotu związana jest z tym Krzyżem Niepodległości.
Dopiero w 2008 roku poznaliśmy prawdę o tym, że mój Dziadek Jan Galicińśki walczył o niepodległą Polskę już od sierpnia 1914 r w Legionach Polskich. Bił się do 1918 r we wszystkich kampaniach II Żelaznej Brygady, a potem w Wojsku Polskim do 1920 roku. Dokumenty nadania tego odznaczenia, były cały czas znane komunistom, bo przechwycili archiwa. I nie chcieli powrotu takich ludzi do Polski. Bali się legionistów...
Zapraszam dziś do Radia Koszalin po 19 -tej na reportaż Jolanty Rudnik, gdzie będziecie mogli posłuchać, jaką drogę przeszedłem, aby przywrócić prawdę o moim Dziadku.
I o tym jak dotarłem w ukraińskie Karpaty na Przełęcz Legionów, którą On przekraczał sto lat temu z karabinem, mając dopiero szesnaście lat ...
niesamowita, wzruszająca historia... Tacy ludzie, jak Pana Dziadek to prawdziwi Bohaterowie... brakuje teraz takich.... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anka
Dlaczego dziadek miał inne nazwisko, czy to chodzi o krewnego od strony mamy?
OdpowiedzUsuńTo ojciec mojej Mamy.
Usuńchylę czoła ..
OdpowiedzUsuńMój dziadek nie uciekł z Polski (jak ówczesny rząd i spółka), nie zostawił Ojczyzny w czasie kiedy potrzebowała wsparcia i pomocy; został tu i tutaj walczył. Komuna powybijała mu zęby. Dla Piłsudczyka i Powstańca Wielkopolskiego to było nie do pomyślenia uciekać z Polski za którą walczył i przelewał krew.
OdpowiedzUsuń