piątek, 29 kwietnia 2011

Koniec legendy


Sznur samochodów jadący szosą Koszalin - Sianów, nawet nie dostrzega, jak tuż przy drodze znikają legendarne "Sianowskie zapałki".
Założona w 1845 r przez Augusta Kolbego fabryka zapałek, przez ponad sto sześćdziesiąt lat była znakiem firmowym Sianowa. Po wojnie, obok Częstochowy, Bystrzycy Kłodzkiej, Czechowic i Gdańska, była jedną z pięciu w Polsce, której produkty można było spotkać w każdym domu.
Niestety, jak to śpiewała Anna Jantar "Nic nie może przecież wiecznie trwać" i  w 2007 roku zakłady zostały postawione w stan upadłości. Maszyny z sianowskiej fabryki zapałek zostały sprzedane do Indii.
Za kilka tygodni, gdy buldożery zrobią swoje, nie będzie śladu po "zapałkach". I trochę szkoda, że nie zebrano na czas pamiątek po legendarnej fabryce, które mogłyby być prezentowane z korzyścią dla Sianowa w muzeum.   
 

środa, 27 kwietnia 2011

Nowa krew


Dziś odbyła się sesja Rady Miejskiej w sianowskim kinie "Zorza". Zaprezentowano na niej oficjalnie sołtysów wybranych w 24 miejscowościach.
Wybory miały bardzo różny przebieg. W niektórych miejscowościach "starzy sołtysi" nie mieli kontrkandydatów  (np.Szczeglino Nowe lub u nas w Węgorzewie), w innych toczyła się zażarta walka między starym a nowym o każdy głos (np.Sieciemin lub Gorzebądź). I czasami faktycznie decydował jeden głos (Szczeglino).
Nowi sołtysi (na zdjęciu) pojawili się w: Dąbrowie, Iwięcinie, Sierakowie, Kłosie, Wierciszewie, Gorzebądziu, Kleszczach i Maszkowie.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Wielkanocne przemienienie


Jeszcze w Wielki Piątek lipowa aleja w Węgorzewie stała pusta i bezradna wobec idącej wiosny. A dziś nagle otworzyła się i ożyła.

sobota, 23 kwietnia 2011

Święconka w Węgorzewie



Mamy ten przywilej, że święcenie pokarmów odbywa się u nas dopiero o godzinie 15. Kościół wypełnia się dziećmi, które dumnie niosą przygotowane przez mamy koszyczki.

Wykonanie Grobu Pańskiego jest poważnym wyzwaniem dekoracyjnym. W tym roku wspaniałą kreatywnością wykazały się Ewa z Urszulą.

Wszystkim zaprzyjaźnionym czytelnikom mojego blogu, ludziom znanym mi i nie znanym,  życzę  Radosnej Wielkanocy!

środa, 20 kwietnia 2011

Moneta na szczęście


Dziś mój sąsiad, na polu obok mnie, znalazł niemiecką monetę z 1942 r. Dowiedziałem się też od niego, że gospodarze niemieccy mieli taki zwyczaj, rzucania niewielkiej monety w ziemię tuż przed rozpoczęciem prac na wiosnę. Ot, taka moneta na szczęście, znaleziona właśnie teraz, kiedy potrzeba nam szczęścia....

niedziela, 17 kwietnia 2011

Rekolekcje pełne słońca


Dziś na szczycie Góry Polanowskiej po mszy, w pełnym słońcu, wyszedł do nas jeden z franciszkanów. Nie czekaliśmy na niego, a mimo to usłyszałem słowa na które czekałem. 

sobota, 16 kwietnia 2011

Saksofon Lindgrena


Byliśmy w CK105 na koncercie Magnusa Lindgrena ze Szwecji. To wszechstronny jazzman który przyjechał z międzynarodową ekipą: Szwed, Amerykanin i Turek. Sam jest multiinstrumentalistą, gra na flecie, klarnecie i instrumentach klawiszowych.
Zapamiętam jednak jego złoty saksofon - dał na nim popis.

piątek, 15 kwietnia 2011

Relaks pod palmami


Dziś "Złoty Dukat" wybrał się do Koszalina, na zaproszenie starostwa koszalińskiego. 

  Aby spędzić kilka upojnych chwil pod palmami.......wielkanocnymi.
Oczywiście przy czeskiej i słowackiej muzyce, która od dziś licznym gościom Jarmarku Wielkanocnego, będzie kojarzyć się z Węgorzewem. 
Relaks byłby pełniejszy, gdyby nagłośnienie było profesjonalne,( jak na Delegaturę Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego przystało), a tak było jak na "ściętym kościerzysku".

wtorek, 12 kwietnia 2011

Mój punkt widzenia


Dostałem dziś zaproszenie do debaty w Telewizji Kablowej MAX w Koszalinie.
Wrażenia ze studia telewizyjnego bardzo pozytywne, szczególnie jeśli się ma za partnerów takich sympatycznych ludzi jak Arek Borysiewicz z Fundacji Nauka dla Środowiska, czy Tomek Morawski ze Stowarzyszenia "Roweria".
Program będzie wyemitowany w czwartek o 17.30 i nazywa się "Koszalińskie forum polityczne"
I tu rodzi się pytanie, o czym my tam rozmawialiśmy przez pół godziny ?

Mój punkt widzenia się nie zmienia, 
Koszalin traktuje rowery od niechcenia.... 

niedziela, 10 kwietnia 2011

Test na solidarność


Dziś na niedzielnej mszy w węgorzewskim kościele zwróciłem się oficjalnie do mieszkańców z prośbą o pomoc. Chcemy, aby jak najwięcej osób włączyło się w akcję na rzecz dokończenia budowy lapidarium. Panie z Rady Sołeckiej od czwartku do soboty odwiedzą wszystkie domy w Węgorzewie. Ważne, aby każdy miał szansę przyłączyć się do tej inicjatywy, tak, aby lapidarium było solidarnie budowane przez wszystkich.
Zdjęcia pięknych malowanych kościołów z Pomorza były przez 2 tygodnie prezentowane w Węgorzewie. Można pozazdrościć mieszkańcom tych dziewięciu miejscowości. Myślę jednak, że i nasze lapidarium będzie czymś wyjątkowym, bo wiele nagrobków ma piękne zdobienia, które są już bardzo rzadkie.

sobota, 9 kwietnia 2011

Kamień z serca

Dziś po półrocznej przerwie zaczęliśmy ponownie prace nad lapidarium.
Ustawialiśmy według projektu podstawy pod nagrobki. Wiele z nich zaskakuje pięknymi zdobieniami sprzed stu lat.
Udało się nam ustawić wszystkie wartościowe płyty, które od początku lat 70-tych ( przez 40 lat !!! ) były poprzewracane i zepchnięte pod ogrodzenie. Dziękuję Pani Ludwice, Pani Teresie, Weronice, Tomkowi, Kamilowi za poświęcony czas. Liczy się każde wsparcie, bo czasu coraz mniej do otwarcia 5 czerwca.
Kamień spadł mi z serca, gdy kamienie wróciły na swoje miejsca. 

piątek, 8 kwietnia 2011

Spotkanie Rady Sołeckiej


Dziś pierwszy raz spotkałem się z nową Radą Sołecką. Po ostatnich wyborach 3 osoby są ze starego składu i 3 osoby są nowe. W sympatycznej atmosferze omawialiśmy sprawy Węgorzewa. Głównym  problemem jest dokończenia budowy lapidarium, które zaczęło się w lipcu 2010 i obecnie jest gotowe w 50%.
Jedno jest pewne, w kwestiach finansowych możemy liczyć tylko na siebie.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Suliko


Szykujemy się do występu w przyszłym tygodniu na Jarmarku Wielkanocnym w Koszalinie, gdzie będziemy śpiewać jako reprezentanci gminy Sianów. Zawsze przed występem atmosfera robi się gorąca i czuje się przypływ adrenaliny.
Dziś pierwszy raz zabraliśmy się za nowy utwór, który zaproponowała Justyna. Pochodzi on z Gruzji i znany jest na całym świecie jako "Suliko". Jest jego wersja polska, niemiecka i angielska, ale najwięcej jest wersji rosyjskich. Utwór ten był kiedyś bardzo popularny, ale obecnie jest prawie nie znany. Ja sam ze zdziwieniem przeczytałem, że był to ulubiony utwór Stalina, który był Gruzinem z urodzenia.

A tutaj link do "Suliko" po góralsku (bo muzyka nie zna granic):
http://www.youtube.com/watch?v=YUMCI_rB5Ck 

niedziela, 3 kwietnia 2011

Sezon na rosiczki


Zapachniało latem i odpaliliśmy nasze rowery. Pierwsza tegoroczna trasa zaprowadziła nas do Przytoku. Przy turystycznej wiacie było sporo ludzi, więc odskoczyliśmy w bok od głównej trasy do Rezerwatu Rosiczek.
Jest tam pomost który prowadzi do platformy widokowej na środku rozlewiska. Idealne miejsce, aby się poopalać. Nasz pomysł znalazł jednak naśladowców, bo choć rosiczek jeszcze nie ma, to sezon rowerowy przyciąga już ludzi do tego miejsca.

I bardzo dobrze, bo dzięki temu poznaliśmy sympatyczną parę: Kasię i Przemka z Koszalina, którzy jeżdżą w ...... Alpy na rowerowe ekskapady.

sobota, 2 kwietnia 2011

Malowane kościoły


Od dziś możemy przez dwa tygodnie oglądać w węgorzewskim kościele wystawę przedstawiającą niezwykłe malowane kościoły. Przepiękne stare malowane stropy znane mi były jedynie z Iwięcina, ale okazuje się, że jest ich w zachodniopomorskim jeszcze wiecej.
Do Węgorzewa przywiózł je do nas Pan Andrzej Dębowski ze Stwarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Iwięcino. Wiele się u nich dzieje, bo są znani jako Wioska Końca Świata.    
A skąd taka nazwa ?
Ano właśnie, aby to zrozumieć, trzeba obejrzeć wystawę ....

piątek, 1 kwietnia 2011

K jak Kępno


Wracam z trzydniowej podróży, w której przejechałem Polskę dwa razy z północy na południe.
Kępno to miasto na południowym końcu Wielkopolski. Tu krzyżują się droga Poznania do Katowic z drogą z Wrocławia do Warszawy. Tranzyt omija piękny rynek i bardzo dobrze, bo rynki powinny być dla ludzi, a nie dla samochodów. Ten w Kępnie jest po rewitalizacji i wygląda naprawdę dobrze. Gdyby Koszalin miał taki rynek, to byłby oblegany przez mieszkańców cały czas !!
Z tym miastem związany jestem trochę sentymentalnie, bo tu był dom rodzinny mojego Ojca. Dom  co prawda stoi nadal, ale bez ludzi którzy tu żyli jest już tylko mieszkaniem na sprzedaż.