Miałem wczoraj gości. Okazało się niespodziewanie, że jedna z tych osób ma korzenie kępińsko - lwowskie. Dokładnie tak jak ja.
Dzięki temu przypomniałem sobie, że w mojej piwniczce jest jeszcze ostatnia butelka Lwowskiego Portera. To piwo poznałem kilkanaście miesięcy temu podczas pobytu we Lwowie. Zasmakowało mi wyjątkowo, choć do tej pory nie lubiłem ciemnego piwa. Przywiozłem więc z sobą kilka butelek, aby cieszyć się jego smakiem podczas wyjątkowych okazji.
Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem je na półce w sklepie z alkoholem w Koszalinie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz