niedziela, 6 maja 2012

Sowiecki pocałunek śmierci

Odwiedziłem dziś Sławno, jedno z wielu pomorskich miast, którego centrum wciąż jest pełne blizn po 1945 r.
Za tą gotycką bramą, była kiedyś pełna budynków ulica. Spalona przez pijanych sołdatów, musiała czekać aż 67 lat, aby pusty plac zaczął się zabudowywać. 
Podobny los spotkał kamieniczki wokół rynku, które wyparowały i ostał się jedynie stary kościół, otoczony obecnie przez koszmarne bloki.

I aż nie chce się wierzyć, że to samo miejsce przed wejściem sowietów wyglądało właśnie tak:

Podobnie było z Bobolicami, Polanowem, Koszalinem, Miastkiem, Świdwinem i wieloma innymi miastami na Pomorzu, które zostały spalone, gdy już nikt nie stawiał oporu.


3 komentarze:

  1. Dobrze,że o tym piszesz, trzeba pamiętać i pokazać młodym ludziom dowody na to, co czyni głupota i polityka w spowita w alkoholowe opary. Oto pokazałeś namacalny dowód. Teraz alkohol często zamieniany jest na narkotyki. Bo przykłady "działalności" tego typu tandemu mamy także w naszych obecnych czasach niestety...:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż łza się kręci w oku jak patrzę na tę widokówkę z przed wojny :( :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Pomorzu Zachodnim takie wypalone miasta to normalka. Przez wiele lat starano się zafałszować historię, opowiadając bajeczki o zaciekłych walkach podczas których zostały one zniszczone. W praktyce zaciekłe walki miały miejsce na Wale Pomorskim i podczas zdobywania Kołobrzegu, co związane było z walką o port, który był miejscem ewakuacji.
    Pozostałe miasteczka w zasadzie nie stawiały większego oporu, ALE wpadały w łapy sowieckich żołdaków, którzy zabawiali się grabiąc i paląc.
    Tam gdzie wchodziły wojska polskie np. Darłowo i Sianów miasta nie poszły z dymem i dzięki temu zachowały one nienaruszoną zabudowę w rynku.

    OdpowiedzUsuń