środa, 5 października 2011

Alfabet lwowski

Z każdego dnia przeżytego we Lwowie wybrałem jeden motyw, który najbardziej do mnie przemówił i tak powstał mój własny alfabet.



R jak Rynek
Miejsce, które przyciąga jak magnes nie tylko turystów, ale także mieszkańców.

K jak Kopiec Unii Lubelskiej

Widok miasta oglądanego z Wysokiego Zamku zapada w pamięci. 

O jak Ormianie
Katedra Ormiańska pełna ciszy i skupienia, namacalny dowód na współistnienie przez wieki we Lwowie obok siebie różnych religii i narodów.  

E jak Elżbieta

W 1914 r polscy legioniści śpiewali: "Z dala widać już niestety, wieże kościoła Elżbiety". Ten majestatyczny   polski kościół komuniści zamienili w 1946 r na magazyn materiałów budowlanych i dopiero w 1991 oddali grekokatolikom.     

B jak Balet

Tych ludzi, którzy żyli tu przed wojną już tu nie ma, ale wciąż można usiąść w tych samych miejscach, gdzie oni siedzieli i poczuć te same emocje, które towarzyszyły spektaklom w Operze.

S jak Skansen

Skansen na Zniesieniu zaskakuje głębokimi wąwozami i stareńką architekturą, którą sprowadzono z całej Ukrainy. Ba, ni stąd ni zowąd człowiek sam nabiera ochoty, aby przeistoczyć się w Hucuła.

Ł jak Łyczaków

Zaskoczył mnie. Nie spodziewałem się, że ten stary cmentarz zachował się w tak dobrym stanie. Ilość przepięknych starych pomników z polskimi inskrypcjami jest ogromna. I te nazwiska, i te groby na 
Cmentarzu Orląt. Ten kawałek ziemi wciąż należy do Polski. 

W jak Wzgórza Wuleckie

W lipcu 1941 Niemcy rozstrzelali tu kwiat inteligencji polskiej, profesorów uczelni wyższych wraz z rodzinami.  

G jak Grekokatolicy

Nie przypuszczałem, że spotkam tak wiele osób, które idąc przez  miasto, wchodzą do cerkwi grekokatolickich, aby się pomodlić.  Widziałem też wiele osób, które modliły się na zewnątrz pod figurami, gdzie leży wiele świeżych kwiatów. 
Zastanawia mnie skąd to społeczeństwo, wzięło siły, aby odrodzić się duchowo pomimo tylu latach komunizmu?  
 

 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz