Idąc do kina nie znałem książki "Życie Pi" i tylko luźno przeczuwałem, że może to taki filmowy Paulo Coelho. Utwierdziło mnie w tym pierwsze piętnaście minut tego filmu, po których już układałem sobie w głowie pomysł na sarkastyczny tytuł recenzji.
Ale go nie skrytykuję, bo zostałem do ostatniego napisu, gdy wszyscy już dawno wyszli.
Napisy płynęły i płynęły, a ja patrzyłem w drugie dno ...
Trudno napisać recenzję do takiego filmu, bo każdy opis będzie odbierał kolor emocjom.
Lepiej wdać się w rozmowę z kimś, kto go widział.
Trudno samemu odkodować ostatni symbol z łodzi pełnej zwierząt.
Kim naprawdę jest Pi ?
Film można zobaczyć od wczoraj w koszalińskim Multikinie.
OdpowiedzUsuńTeż widziałam ten film i mnie również znudził na początku,ale potem myślałam o nim dobrych kilka dni a i teraz zdarz mi się w różnych sytuacjach przypomnieć o nim. Kim jest Pi? Myślę,że drogowskazem...pozdrawiam Ps.bardzo ciekawy blog!
OdpowiedzUsuńZeby dodać komentarz trzeba wcześniej dokonać wpisu jakiś słów,które nie są dobrze widoczne,czy celowo tak ustawiłeś,czy poprostu o tym nie wiesz? Może zmień w ustawieniach...
OdpowiedzUsuńJa tego nie widzę na moim kompie, ale pewnie trzeba coś z tym zrobić.
Usuń