Kończę czytać zapiski Mariusza Wilka z północnej Rosji, gdzie opisuje swój dom nad potężnym jeziorem Oniego.
I taki apetyt mnie naszedł na dziką przestrzeń po horyzont.
Dla mieszkających w Węgorzewie najlepszy kierunek do bezkresu to północ, bo dwadzieścia minut drogi wystarczy, aby poczuć morski wiatr na twarzy.
Teraz po sezonie czuję się tu wreszcie jak u siebie. Nie ma ludzi i można tak iść i iść, aż po horyzont ....
Ludzie piszą książki i blogi, a zwierzęta piszą TROPY .....
Tak jak ten wilk, który szalał dziś ze szczęścia, gdy powiedziałem jedno magiczne słowo: "spacer !!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz