Generał Charles de Gaulle powiedział kiedyś w tym mieście słowa, które wywołały euforię:
"Zabrze -to najbardziej polskie z polskich miast". Za te słowa ma w tym mieście swoją ulicę.
Na pomniku jednak w centralnej części miasta stoi jednak kto inny -
Wincenty Pstrowski, górnik znany z tego, że w czasach stalinowskich narzucał niesamowite normy wydobywcze.
Dla mnie jednak Zabrze, mimo, że leży z dala od granicy, wyróżnia się tym, że
jest miastem pogranicza. Miasto które wciąż mówi własnym kodem o przeszłości.
Śląski dom nie wstydzi się swej przeszłości i tego, że rodzina jest wciąż najważniejsza.
Nie każdy jednak będzie mieć szansę wejść w głąb tego świata, bo od progu do wnętrza idzie się tu znacznie dłużej niż gdzie indziej w Polsce.
Zrozumieć ten śląski kod, to zrozumieć Ślązaków.
Tych pieruńskich hajerów.