Nie chcę, ale muszę się przyznać, że w filmie "Mój rower" jest scena, która mnie złamała po prostu ....
To jest taka niby banalna scena, gdy ojciec i poróżniony z nim syn zjawiają się, aby zagrać coś na urodzinach małej dziewczynki. I pojawia się nagle między nimi ta muzyka:
Mimo, że Artur Żmijewski to "tylko" aktor, a Michał Urbaniak to "tylko" jazzman, to nie mamy wątpliwości, że w tej scenie nie tylko grają, ale GRAJĄ naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz