Nie wiem jak to jest, ale zdarza mi się zajrzeć w przyszłość. Pewnych rzeczy nie można przewidzieć, spadają na nas znienacka, a mimo to po kilku lub kilkunastu godzinach symbole ze snu stają się faktem.
Tak było i dziś: o bulwersujących informacjach, które dotarły do mojej świadomości po południu, wiedziałem już w nocy, gdy moja podświadomość odbierała nieprzyjemne symbole.
Problem w tym, że ze snem niewiele można zrobić, klucz do jego rozkodowania, jest dopiero w drodze. Ta specyficzna układanka jest zrozumiała wtedy, gdy fakty się wydarzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz