wtorek, 13 lipca 2010

Nacjonalizm w sprayu


Wracam z Zabrza do Węgorzewa przez Opolszczyznę i tutaj też natykam się na dwujęzyczne tablice miejscowości tak jak na Zaolziu. Tylko, że tutaj są one polsko-niemieckie, a tam były czesko-polskie.
Sytuacja jest podobna, tam i tu mieszka mniejszość narodowa, ale to niestety nie jedyne podobieństwo. Na długim odcinku drogi od Strzelec do Olesna, wiele tablic ma zamalowane sprayem swoje niemieckie nazwy. To nie głupi żart, ale raczej dowód głupiego nacjonalizmu, który musi boleć Niemca.
Piszę o tym, bo czułem to samo dwa dni wcześniej
, gdy po wjeździe z Polski do Czech zobaczyłem zamazany czerwonym sprayem polski napis Jabłonków....
Nacjonaliści na Zaolziu i na Opolszczyźnie są tacy sami, biorą do ręki ten sam czerwony spray i pokazują co myślą o innych.
Jestem tylko ciekaw czy potrafią pokazać co zrobili dla swoich krajów i czy któryś z nich w święta narodowe polskie lub czeskie wywiesza flagę?

Wątpię.
Do tego trzeba mieć w sobie poczucie dumy, a nie pychy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz