Po roku do Węgorzewa znów przyjechali dawni niemieccy mieszkańcy.
Tym razem jednak zjawiła się też po raz pierwszy Hildegarda, była mieszkanka domu, który znajduje się naprzeciw wjazdu na moją posesję.
Ta nagła wizyta nie speszyła sąsiada, który zaprosił gości do wejścia.
Ba, okazało się, że Pan Przemek szybko znalazł wspólny język z córką byłych właścicieli, która wyjechała stąd, gdy miała 13 lat...
Zanim odjechali z Węgorzewa, poszliśmy zapalić znicze w lapidarium na cmentarzu.
My Polacy jak mało kto potrafimy rozumieć, co to znaczy móc pójść na grób swoich bliskich.
A wśród Polaków pewnie najlepiej rozumieją sentymentalne podróże Niemców, ci którzy musieli opuścić swoje domy na kresach wschodnich.
Moja Mama wyjechała ze Lwowa, gdy miała 11 lat ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz