Cztery dni poza domem, a wydaje się, że nie było nas kilkanaście dni.
Dlaczego?
Chyba dlatego, że im wolniej podróżujemy, tym głębiej zapadają w nas kolory i smaki. Czas rozciąga się wtedy i zaczynamy chłonąć całym sobą to co nas otacza.
Nie byliśmy przecież daleko, a mimo to czujemy jakbyśmy przez ten czas podróżowali po innym kraju.
A może dlatego, że każde miejsce ma swoją opowieść, tylko trzeba czasu, żeby ją dostrzec. Tak jak ta zwyczajna fontanna w Bobolicach, przy której dzieciaki urządzają sobie wyścigi.
A może dlatego, że udało się nam przekroczyć próg i trochę wejść w inną rzeczywistość. Tak jak w tej pięknej cerkwi w Białym Borze, którą wyśnił sobie Nowosielski.
A może dlatego, że spotykaliśmy niezwykłych ludzi w zwykłych miejscach. Tak jak ten sympatyczny kolejarz z małej stacyjki w Iwinie, który maluje i ... pisze ikony.
sobota, 30 lipca 2011
środa, 27 lipca 2011
Wersja luksusowa
Wyruszamy na południe wbrew schematom nie do Chorwacji, nie do Włoch i nie do Zakopanego, ale do powiatu sąsiedniego.
Cały smaczek tkwi w środku transportu, którym można w tempie 10 km/h odkryć na nowo smak małych wąskich dróg i polnych ścieżek. Można stawać w wiejskich sklepikach, gdzie warto porozmawiać z obsługą i gdzie przychodzą prości ludzie. Można zatrzymać się na skraju pola i posłuchać skowronków...
Można wiele rzeczy, jeśli się jedzie rowerem, a jeśli dodać do tego pociąg, to powstaje WERSJA LUKSUSOWA, bo nagle samochód staje się niepotrzebny...
wtorek, 26 lipca 2011
Żółwie tempo
Prace w świetlicy ślimaczą się okrutnie. Lipiec się kończy, a jeszcze nie skończyli wejścia do lokali socjalnych, a gdzie okna w świetlicy, schody do piwnicy, pomieszczenie biblioteki...
Nie wiem jak chcą zdążyć z przebudową całego obiektu do końca sierpnia?
niedziela, 24 lipca 2011
Żurek proboszcza
Na wczorajszej imprezie w Mokrym, którą zorganizowałą sąsiednia parafia, byliśmy bynajmniej nie przez uprzejmość, ale dlatego, że lubimy się bawić na tych imprezach.
No i lubimy też oczywiście smacznie zjeść. A, że wszystkie miejscowości tej parafii sięgają po swoje najlepsze kucharskie talenty, to jest w czym wybierać: pstrąg wędzony, szaszłyki, bigos myśliwski, żurek proboszcza, ciasta domowej roboty...
I nie ma sie co dziwić, bo gdzie jak gdzie, ale tam widać, że dobry przykład idzie z góry .... bo Ksiądz Proboszcz to potrafi gotować!
sobota, 23 lipca 2011
Sommerfest w deszczu
Skorzystaliśmy dziś z zaproszenia na "sommerfest", który zoorganizowała wspólnota ewangelicka. Od kilkunastu lat w Siecieminie spotykają się byli i obecni niemieccy mieszkańcy pochodzący z całego Pomorza.
Po nabożeństwie w miejscowym kościele, miałem możliwość opowiedzieć przybyłym gościom o budowie lapidarium w Węgorzewie. I choć bez tłumacza się nie obeszło, to zaskoczyło mnie, że w grupie ponad stu osób, tak wiele osób znało język polski.
Specjalnie przywieźliśmy ze sobą planszę, pokazującą zdjęcia z otwarcia naszego lapidarium. Była ona zatytułowana "41 wolontariuszy".
Oczywiście, że takie spotkania dają szansę poznania nowych ludzi i nawiązania ciekawych kontaktów. Ważne, że w dobie globalnej wioski, to czy ktoś mieszka w Smołdzinie (jak Pan Adam), czy też w Smardzku (jak Pani Sołtys) nie ma większego znaczenia - jeśli się żyje z pasją.
wtorek, 19 lipca 2011
poniedziałek, 18 lipca 2011
"Złoty Denar" dla "Złotego Dukata"
A dzisiaj oblewamy nasz sukces. I na tę okoliczność mam przygotowane w piwniczce coś ekstra, coś co wypatrzyłem w czerwcu na Opolszczyźnie i przywiozłem z sobą na Pomorze.
Na dziś jak znalazł...
Na dziś jak znalazł...
niedziela, 17 lipca 2011
Mamy I miejsce !!!
No i stało się!
Tydzień temu było wyróżnienie w Tychowie, a dziś w Koszalinie zdobyliśmy ze "Złotym Dukatem" pierwsze miejsce na V Letnich Spotkaniach z Folklorem !!
Pierwszy raz pokonaliśmy, też najlepsze zespoły z naszego powiatu: "Jagody" z Niedalina (Pani obok mnie z lewej)zdobyły II miejsce i "Jantarowy Kwiat" z Jamna (dziewczyny w pasiastych serdakach), który zdobył III miejsce.
Oj, podobały się jury te czeskie i słowackie lidovki, które brzmią inaczej niż nasze ludowe walczyki!
Warto też dodać, że Grand Prix, trafiło do gminy Szczecinek, do zespołu "Swojacy".
Gratulujemy!
sobota, 16 lipca 2011
Znakarze chodzą w parze
Pojawili się dziś w Węgorzewie dwaj znakarze z PTTK-u. Scalają i odnawiają ikony szlaków, które przebiegają przez naszą miejscowość. A mamy tego trochę w Węgorzewie:
Szlaki rowerowe: zielony, niebieski, czarny, czerwony i żółty.
+ szlak pieszy z Góry Chełmskiej na Świętą Górę Polanowską + międzynarodowy szlak rowerowy "Bike the Baltik".
I tak oto zupełnie niespodziewanie mamy TU węzeł - Węzeł Turystyczny.
piątek, 15 lipca 2011
Wernisaż
O plenarach w Osiekach słyszałem od dawna i widziałem też prace, które tam powstawały. Widziec jednak coś w galerii lub muzeum, a zobaczyć autora i prace w miejsce gdzie powstały, to jednak różnica.
Dziś był wernisaż w Dworku Osieckim, gdzie spotakali się artyści, widzowie i lokalni samorządowcy.
Plener jest imprezą miedzynarodową, co ucieszyło mnie niezmiernie, gdyż mogłem sobie porozmawiać i ze Słowakiem z Bratysławy i z Polakiem z Nowego Jorku.
środa, 13 lipca 2011
Znikający Sieciemin
Byliśmy dziś na wycieczce rowerowej w Siecieminie. Drogą przez las do Przytoku to raptem niecała godzina. Zachowało się tam najwięcej na naszym terenie budynków szachulcowych. Domy, budynki gospodarcze i potężne stodoły są jakby przeniesione ze skansenu.
Ale niestety, zauważyliśmy, że z roku na rok znika z tej miejscowości coraz więcej tych niezwykłych budynków. I wieś zaczyna tracić swój ciekawy klimat.
Oto całkiem nowe przykłady dekapitalizacji, które zaobserwowałiśmy dziś, a których nie było rok temu !
A przecież, gdyby o nie dbano, wyglądałyby jak ta szachulcowa stodoła (też z Sieciemina), piękny przykład tego co nazywam Sianowską Krainą w Kratkę.
poniedziałek, 11 lipca 2011
Kropla drąży skałę
Czekam dwa lata na realizację przebudowy świetlicy, a ze mną cierpliwie czeka Węgorzewo. Koszmarny podział budynku (chętnie poznamy autora!!) na lokale socjalne i wiejską świetlicę, był od 2003 r największym problemem naszej miejscowości.
W lipcu 2009 r przedstawiłem burmistrzowi Wątrobie swoje wnioski i pomysły.
Mój autorski projekt przewidywał:
- przeniesienie biblioteki do pomieszczenia od frontu.
- wybicie nowych dwóch dużych okien do głównej sali, tak aby wchodziło do niej światło słoneczne (teraz są trzy, ale wychodzą na północ)
- wybicie osobnego wejścia od tyłu dla lokali socjalnych
- utworzenie osobnego wejścia od przodu tylko dla świetlicy
- wydzielenie osobnych toalet dla lokali socjalnych
- utworzenie w holu pracowni komputerowej
- zbudowanie nowych schodów do piwnicy zamiast zjazdu
I była zgoda burmistrza, i wizyty komisji, i było STOP na dwa lata...
Ale dziś, Panie i Panowie, dziś prace ruszyły !!
W lipcu 2009 r przedstawiłem burmistrzowi Wątrobie swoje wnioski i pomysły.
Mój autorski projekt przewidywał:
- przeniesienie biblioteki do pomieszczenia od frontu.
- wybicie nowych dwóch dużych okien do głównej sali, tak aby wchodziło do niej światło słoneczne (teraz są trzy, ale wychodzą na północ)
- wybicie osobnego wejścia od tyłu dla lokali socjalnych
- utworzenie osobnego wejścia od przodu tylko dla świetlicy
- wydzielenie osobnych toalet dla lokali socjalnych
- utworzenie w holu pracowni komputerowej
- zbudowanie nowych schodów do piwnicy zamiast zjazdu
I była zgoda burmistrza, i wizyty komisji, i było STOP na dwa lata...
Ale dziś, Panie i Panowie, dziś prace ruszyły !!
niedziela, 10 lipca 2011
ADHD w Darłowie
Skusiliśmy się dziś na wypad do Darłowa, gdzie trwa od piątku I Festiwal Media i Sztuka. Nasz wybór padł na spektakl Joanny Szczepkowskiej.
"ADHD" i inne cudowne zjawiska" tak nazywał się spektakl, który jest oparty na doświadczeniach aktorki.
Festiwalowi życzę jak najlepiej, bo pomysł jest fajny i może wreszcie Darłowo ożyje w sezonie, bo miast wydaje mi się pomimo sezonu jakiś wyludnione i senne...
Może i ono cierpi na ADHD ?
sobota, 9 lipca 2011
Tychowo na ludowo
Byliśmy dziś pierwszy raz w Tychowie na przeglądzie zespołów ludowych. Oczywiście pojechaliśmy tam ze "Złotym Dukatem", aby zaprezentować nasze utwory. I miło mi donieść, że nasz zespół zdobył wyróżnienie wsród 20 zespołów, które brały udział w konkursie.
Mieliśmy szansę usłyszeć świetny występ zespołu z Niemiec, który specjalizuje się w grze na szałamaji (zupełnie w Polsce nieznanej).
Bardzo widowiskowo wyglądały zawody strongmana.
Szczególnie przeciąganie samochodu terenowego, w którym siedziało pięć osób!
piątek, 8 lipca 2011
Opowieści lipcowej nocy
Nie myślcie, że globalizacja to tylko modne telewizyjne słówko. Ona ma realny wpływ także na was, zmienia wasze życie. Choćby taki grill. Niepostrzeżenie stało się tak, że obecnie w Polsce szybciej zobaczymy grilla, niż tradycyjne ognisko.
I nie mam nic przeciwko grillowi (sam go czasami używam). Nurtuje mnie jednak takie pytanie, czy o tym samym rozmawia się przy ognisku, co przy grillu? Mam wrażenie, że jednak obecność otwartego ognia skłania do większej refleksji i zadumy.
Dobrze jest więc czasem rozpalić ognisko, by dać szansę opowieściom....
I nie mam nic przeciwko grillowi (sam go czasami używam). Nurtuje mnie jednak takie pytanie, czy o tym samym rozmawia się przy ognisku, co przy grillu? Mam wrażenie, że jednak obecność otwartego ognia skłania do większej refleksji i zadumy.
Dobrze jest więc czasem rozpalić ognisko, by dać szansę opowieściom....
poniedziałek, 4 lipca 2011
Miód z Węgorzewa
Taka lipowa aleja jak nasza, kojarzyć się może z miodem lipowym. I to dobre skojarzenie, bo obok mam sąsiada, które ma ule. Zauważyłem też, że ule wstawiają do Węgorzewa obcy pszczelarze. To znak, że teren ten jest czysty i obfituje w pożytki dla pszczół.
Gdyby jeszcze więcej było krów, to można by powiedzeć, że to ziemia mlekiem i miodem płynąca....
niedziela, 3 lipca 2011
Kołomyjka z Bukowiny
Dziś nie trzeba było jechać w Karpaty, aby zobaczyć jak wygląda taniec i śpiew Hucułów. Wystarczyło zajrzeć na Rynek w Koszalinie, gdzie odbywał się XX Festiwal Kultury Ukraińskiej. I tylko mi żal, że ani kamery, ani aparatu nie miałem przy sobie, no bo jakie mogą być zdjęcia robione komórką?!
Sam śpiewam w zespole ludowym i wiem jak nasze zespoły prezentują się na scenie, ale takiego wigoru i ognistego tańca jaki zaprezentował zespół z Czerniowiec na Bukowinie, to nie widziałem!
A więc to jest ta słynna "kołomyjka" znana z piosenki "Czerwony pas" !
"Tam szum Prutu, Czeremoszu
Hucułom przygrywa.
A ochocza kołomyjka,
Do tańca porywa"
piątek, 1 lipca 2011
Ze Szczeglina na Nordkapp
W listopadzie gościłem dwóch studentów, którzy na Rowerowe Spotkania Podróżników przywieźli relację ze swej wyprawy do Gibraltaru. Jednym z nich był Bartek Szewczyk z pobliskiego Szczeglina.
Miło mi donieść, że nasi dzielni studenci wyznaczyli sobie nowy cel i dziś właśnie Bartek z swym kolegą Piotrem wyruszyli w kolejną rowerową wyprawę tym razem na Nordkapp. Mają zmiar w ciągu trzech miesięcy dojechć na ten najdalszy północny przylądek Europy, a następnie objechać całe wybrzeże Bałtyku.
Wiecej informacji na ich stronie internetowej, gdzie relacjonować będą swą drogę.
A tutaj link do niej:
http://www.biketroter.pl/
Powodzenia !
Subskrybuj:
Posty (Atom)