sobota, 7 maja 2011
Antoni Padewski i metafizyka
Zgubiłem dziś jedyną parę kluczyków od samochodu. Stało się to na starym cmentarzu w Węgorzewie, gdzie nikt nie sprząta i trudno cokolwiek zobaczyć w poszyciu. Bluszcz przemieszany ze zwałami gałęzi i liści jest pułapką dla drobnych rzeczy. Odszukanie ich było więc jak szukanie igły w stogu siana. I choć do pomocy przyłączyły się jeszcze dwie osoby, to po 40 minutach wydawało się, że wszystko na nic.
Gdy miałem już wracać pieszo do domu, w miejscu które obejrzałem z osiem raz, zobaczyłem kluczyki leżące na odkrytej ziemi. Tak jakby ktoś tam je rzucił....
.....i to nie pierwszy raz, gdy odnajduję coś ważnego, przy pomocy Antoniego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"święty Antoni Padewski pocieszycielu niebieski, niech się dzieje wola Twoja, niech się znajdzie zguba moja" - to zawsze działa. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, jak. Wiem, że działa :)))
OdpowiedzUsuńFaktycznie działa to wstawiennictwo w chwilach beznadziejnych. Oprócz kluczyków, kilkanście lat temu zgubiłem portfel z dokumentami i sporą gotówką w obcym mieście. Sytuacja wydawała się bez szans. Rano zgubiłem, a po południu ktoś z hotelu robotniczego znalazł i odniósł. Jak powiedziała pani z recepcji: "Znalazł to jedyny porządny, który tu mieszka"
OdpowiedzUsuńDzisiaj zgubiłam torbę wartą conajmniej 200 zł, pomodliłam się i znalazłam- Dzięki Bogu ! ;**** <3
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Antoniego za skuteczność :)
OdpowiedzUsuńWiara działa Św.Antoni super
OdpowiedzUsuń