Pojechałem dziś do Wyszewa zobaczyć stary cmentarz poniemiecki, o którym wspominała mi konserwator zabytków z Koszalina. Nie spodziewałem się, że istnieje tam tak wiele świetnie zachowanych pomników!
Niektóre z nich mają wyjątkowo piękne motywy, których nie widziałem gdzie indziej.
Jak to się stało, że zachowała się taka przestrzeń i nie został zrównana z ziemią, tak jak to się stało np. w Węgorzewie i wielu innych wioskach?
Widać, że ten teren został nie tylko nie zdewastowany, ale też zachowało się bardzo dużo nagrobków z czytelnymi nazwiskami. Położony na skraju sosnowego lasu, zajmuje dużą przestrzeń jak na cmentarz wiejski. Czytelne są aleje i podział na kwatery dziecięce i kwatery dorosłych. Szczególne wrażenie robi kwatera z lat 1929 -1944, gdzie w kilku rzędach stoi kilkadziesiąt pomników. Zaskakuje tu szczególnie zachowany grób niemieckiego żołnierza z lutego 1944 r.
Co zdecydowało, że to wszystko się zachowało? Faktem jest, że na drugim końcu Wyszewa jest polski cmentarz, ale rzecz chyba nie w tym. Być może, akurat w Wyszewie po wojnie pozostali dość liczni niemieccy autochtoni (niektóre pomniki mają świeżo odmalowane litery). Być może znaczenie miał też fakt, że na wprost cmentarza znajduje się leśniczówka i był on "na oku". Pamiątkowa płyta polsko-niemiecka z 2006 nie zdradza tej tajemnicy, ale potwierdza, że i obecnie mieszkańcy dbają o to miejsce, bo wiele pomników zostało na nowo ustawionych na cokołch.
Jestem zdumiona i bardzo się cieszę! Czyli jednak można.
OdpowiedzUsuńU nas większość cmentarzy zasypała dziury w drogach ...
Myślę, że ten cmentarz miał wyjątkowe szczęscie, ale to niestety tylko wyjątek który potwierdza regułę.
OdpowiedzUsuń