poniedziałek, 2 maja 2011
Biało-czerwona granica
Kilka lat temu w majowy weekend jechałem w poprzek Polski z południa na północ. Mimo, że jechałem przez ten sam kraj, to czułem jak mijam niewidzialne granice. Na Dolnym Śląsku w mijanych wioskach na domach po kilka polskich flag, a gdy wjeżdżam do Wielkopolski po kilkanaście. Kolejna zmiana widoczna jest po przejechaniu Ujścia i wjechaniu na Pomorze, znów wisi po kilka białoczerwonych flag i tak, aż do Koszalina.
Ten sam kraj, a jednak różnice widać gołym okiem.
Dlaczego, przecież i Dolny Śląsk, i Środkowe Pomorze zamieszkują Polacy tacy sami jak ci z Wielkopolski?
Jest jednak ważna różnica: w Wielkopolsce jest ludność zasiedziała od wielu pokoleń, była tam i przed 1945r, i przed 1918 r. Są więc u siebie i mają poczucie większej tożsamości z własną ziemią.
Na Dolny Śląsk i na Pomorze Środkowe Polacy trafili dopiero po 1945 r i wciąż widać, że budowanie lokalnej tożsamości wśród ludności, która została przesiedlona, jest bardzo trudne. Bez poczucia tożsamości, trudno odnaleźć związek nie tylko z ziemią, ale też z ludźmi którzy żyją obok. A bez więzi tych najbliższych, też trudniej odnaleźć się w relacji z własnym krajem.
I tak koło się zamyka....., ale to tylko statystyka. Bo tak naprawdę, choć łatwiej o polską flagę w Wielkopolsce, to prawdziwa biało-czerwona granica przebiega w sercu każdego z nas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz