wtorek, 6 kwietnia 2010

Dobrowo i von Kleist


Zupełnie przypadkiem (jak ja lubię te przypadki), zauroczony wiosennym słońcem, postanawiam wracać z Białogardu inną trasą niż zazwyczaj. Tym razem zapuszczam się na alternatywną drogę która prowadzi mnie na południe i tak trafiam do Dobrowa.
Tu zaskakuje mnie nagle widok wielkiego pałacu, o którym nic nie wiem.

Pałac MIAŁ szczęście, bo po wojnie ulokowano w nim szkołę, a przecież mogli spalić go sowieci, lub mogły zapuścić władze PGR-u.
Piszę miał, bo niestety przy bliższym zapoznaniu się z nim, widać wybite szyby w drzwiach, wyrwane kraty w piwnicy... Niechybny znak, że zaczęło się już patroszenie.

Tą wiedzą dzieli się ze mną młoda mieszkanka Dobrowa. To od niej się dowiem o pewnym kompozytorze, który po kupnie pałacu, swe wizje rozcieńczył w wódce. Ale też ona dopowie mi, że pałac do 1945 r należał do strego rodu von Kleistów, którzy na Pomorzu trwali przez 700 lat !!.
Chodząc po zrujonowanych pokojach z których wydarto już kaloryfery, natrafiam na folder znanego śląskiego zamku w Książu i kalendarz ścienny z widokiem "Bursztynowego Pałacu" w Strzekęcinie.
Pewnie takie miał wizje, ten który pałac kupił.
Czegoś jednak zabrakło, aby ten plan zrealizować.
Najpewniej zabrakło charakteru ...

8 komentarzy:

  1. Pałac może być bajkowy ale 100 metrów dalej są chlewnie a ogród jest niedużo większy od takiego przed domkiem jednorodzinnym. Oto odpowiedź na pytanie: dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Znałam tego pana osobiście i z tego co wiem nie miał wizji na stworzenie z tego pałacu czegoś w stylu "Bursztynowego pałacu". Charakter miał wspaniały, więc proszę nie pisać, że go zabrakło. Nie dawno zmarł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałem właściciela pałacu. Byłem tam tylko przejazdem i rozmawiałem z kilkoma osobami z sąsiedztwa. Nie chcę rozwijać tego wątku, bo to już nic nie zmieni, a o zmarłych należy się wypowiadać tylko dobrze, więc współczuję Pani jeśli ta osoba była kimś kogo darzyła Pani szacunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. w 2001roku byłem żołnierzem MW w Dobrowie JW 2594 i kiedyś z kolegami z jednostki byliśmy na miejscowej zabawie w tym pałacu, poznałem tam dziewczynę Ewelinę K, i bardzo miło wspominam te chwile, poznałem właściciela, ludzie bardzo przyjaźnie nastawieni, byłem ostatnio po 11 latach odwiedzić dawne tereny, doznałem szoku,wspomnienia mnie nie opuszczają aż do tej pory, gdy zobaczyłem i zastałem pałac rozkradziony, w stanie tragicznym jak Tytanic łzy w oczach. Kto mógł doprowadzić do takiego stanu? Ten pałac ma magie i swój urok, zaczarował mnie tak jak ta dziewczyna którą mocno pozdrawiam, wiem że mieszka w blokach. Pozdrawia Krzysztof ;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak ; palac mial " szczescie". Wielkie plany prywatnego wlasciciela ,s.p Michela O. .hotel, pub , sala taneczna i w przyszlosci stadnina koni, prowadzenie lokalnego archiwa;ksiegi Dobrowa , ale latwowiernosc i zaufanie do lokalnych mieszkancow, a nastepnie postepujay alkoholizm pana O. powodowaly upadek tego obiektu jak i wlasciciela. A w przeszlosci wlasciciel mial kontakty ze swiatem biznesu, sportu i w swiecie artystycznym. Przyjezdzajac corocznie do Dobrowa bylo widac jak to wszystko niszczeje. Po smierci poszukiwano spatkobiercow , ale nie znaleziono nikogo. Czego nie sprzedal za zycia wlasciciel , lokalna ludnosc rozkradla cokolwiek mialo wartosc; kable, rury armatura a nawet drewniane podlogi . O zadluzeniu palacu krazyly historie , ze ciazy nad nim dlug kilkuset tysiecy a nawet kilku milionow. Z tego co dowiedzialem sie ostatnio wlascicielem obiektu jest gmina Tychowo i ze palac mozna kupic za jedyne 250 000 pln.
    nie sadze ze budynek grazacy katastrofa budowlana ktos kupi.
    a moze palac bedzie mial szczescie i plany pana Michela ktos zrealizuje?

    OdpowiedzUsuń
  6. nazywam się Bożena Liczner z d. Chądzyńska mieszkałam od 1963r w PGR-e blisko pałacu w Dobrowie. W pałacu na parterze po lewo były biura PGR i sala do zabaw wiejskich gdzie jaszcze zdarzały się strzały w trakcie zabaw. A my jako dzieci lubiliśmy buszować po pałacowych salach jak również w tunelu z pałacu do kapliczki przy pałacowej gdzie był bardzo dużo zabalsamowanych zmarłych /dzieci i dorosłych widziałam to/ .I tam skończyłam SP

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadza sie tez tam wchodzilem z bratem i widzialem te zabalsamowane zwloki ludzkie Dla nas dzieci to byl szok,te wspomnienia towarzyszyly mi jeszcze przez wiele lat

    OdpowiedzUsuń
  8. Właściciela zgubiły przede wszystkim błędy finansowe, popadł w liczne długi nie tylko związane z pałacem ale nieruchomościami w Wawie. Palac przejął komornik i zakazał wizytacji właścicielowi. A bez ogrzewania i obecności w tamtej okolicy szybka rujnacja postąpiła. Wielka szkoda bowiem był moment gdy rodzina von Kleist chciała odkupić. Ruiny nie chcą - podziękowania komornikowi. M. O. nie był kompozytorem, a pianista (startował onegdaj w konkursie chopinowskim i przeszedł do II tury). Bylem gdy przejmował palac i zaczął się remont i wyglądało to w miarę dobrze.

    OdpowiedzUsuń