To prawdziwy dar od losu, że we Lwowie na żywo mogłem posłuchać Hanny Banaszak i Zbigniewa Wodeckiego.
Byłem świadkiem historycznego wykonania Nieszporów Ludźmierskich 22 września w katedrze lwowskiej. Ten niepozorny pan z prawej strony to sam kompozytor Jan Kanty Pawluśkiewicz.
Katedra leży tuż przy Staromiejskim Rynku i otoczona jest jak wyspa przez ukraiński Lwów. A mimo to, czułem i to nie ja jeden, że tu w tym momencie jesteśmy w innej rzeczywistości.
Jesteśmy w Polsce ...
Drugą taką wyspą odkryłem na Łyczakowie, gdzie do Polaków należy kościół św. Antoniego.
W ostatnią niedzielę września odbył się tu koncert muzyki sakralnej, której kompozytorem jest Walery Kwaśniewski.
Trzecim miejscem jest kamienica na Starym Rynku, gdzie dwa razy w tygodniu zbiera się na próby polski chór "Echo".
Obecny chór jest reaktywacją chóru "Echo", który działał do 1939 r we Lwowie.
Byłem na całej próbie i miałem przyjemność obserwować jak pracuje dyrygent Edward Kuc.
W przerwie opowiedziałem mu historię mojego dziadka, który jako szesnastolatek wstąpił w 1914 r do Legionów Polskich we Lwowie.
A on chwycił się pod boki i ze lwowskim błyskiem w oku, i kresowym akcentem odpowiedział:
"Panie ! Pan za takiego dziadka powinieneś chodzić tu po Lwowie jak paw !"
Gratulujemy Super Dziadka!
OdpowiedzUsuńZaraz ,zaraz był Pan we Lwowie ??? O ile pamiętam to taką wycieczkę obiecał Pan szkole w Szczeglinie
OdpowiedzUsuńPamięć Pana zawodzi, bo pomysł nie mój ...
Usuń... w ub. roku w listopadzie po "Lwowskich spotkaniach" w Szczeglinie odbyło się spotkanie przy cieście i kawie. Podczas tego spotkania były burmistrz Sianowa Ryszard Wątroba zasugerował, że warto by dla tak zdolnej młodzieży zorganizować wyjazd do Lwowa.