Wracam znad jeziora Bobięcińskiego.
To odludne miejsce na granicy pomorskiego i zachodniopomorskiego. Wielka malownicza przestrzeń bez ludzi, którzy wyjechali stąd po wojnie.
Zostały po nich jeszcze brukowane drogi i resztki fundamentów ich domów ...
Wśród starych czereśni i leszczyn na wysokim brzegu jeziora stoi opuszczona leśniczówka.
Wymarzony cel dla tych, którzy zamiast wyjazdu na plaże do egipskiej Hurgady, wolą rowerowe podróże po pomorskich ostępach.
Z nowymi mieszkańcami żyje Głogowiec, gospodarstwo Cendrowskich to teraz agroturystyka pana Leszka, a Cybulin zamienił domki dawnych mieszkańców na domki letniskowe biznesmenów z Koszalina.
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna w Bobięcinie..., pozdrawiam S.C.:)))
OdpowiedzUsuńZawsze żal mi pustych, opuszczonych domów...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie. To z łodzią.
Pozdrawiam serdecznie
Asia
Łódka jak marzenie ... o domu :)
Usuń