Gdy byłem dzieciakiem takim z podstawówki, uwielbiałem geografię. Spędzałem długie godziny na werandzie czytelni biblioteki na ulicy Buczka w Koszalinie, przeglądając encyklopedie i atlasy. Nie było wtedy internetu i kanałów podróżniczych na satelicie, ale były "Kontynenty" i "Poznaj Świat". Podróżnicy o których czytałem w tych czasopismach, byli jak przybysze z innej planety...
Ten najnowszy numer "National Geographic" ukazał się na całym świecie. Taka okładka to marzenie tysięcy podróżników. Niezwykle trudno jest teraz jakimś spektakularnym wyczynem zaznaczyć się i przesunąć granice eksploracji.
A mimo to Olkowi Dobie to się udało, bo przez całe lata wytyczał sobie kajakowe cele wciąż dalej i dalej, aż znalazł się po drugiej stronie horyzontu ... tam gdzie kiedyś kończyła się mapa i pisano "Terra Incognita".
Fantastyczny MĘŻCZYZNA!!!
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się kawał opowiadany na łodzi wiosłowo-żaglowej klasy DZ w rejsie na Hel, gdy kapitan przy bezwietrznej pogodzie rzucił komendę "Do wioseł":
OdpowiedzUsuń-Mamusiu, ja nie chce do Ameryki.
-Wiosłuj, syneczku wiosłuj.
Kto by wtedy pomyślał , że znajdzie się człowiek, który zrealizuje te absurdalne słowa.
Szacunek.