poniedziałek, 22 listopada 2010

"W dzień deszczowy i ponury"


W dzień deszczowy i ponury, jedziemy na Dzień Lwowiaka. W szczeglińskiej szkole Pan Ryszard Adel z Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich opowiadał o walkach o miasto w 1918 i 1920 r. Uczniowie przygotowali piosenki i skecze, które bawiły niegdyś do łez całą Polskę.
Czy warto pamiętać o Lwowie?
Komuniści skutecznie wycięli prawdę o tym mieście w świadomości zbiorowej Polaków. Mały przykład: nikt nigdy nie wspominał, skąd pochodzą żołnierskie prochy, złożone w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.A pochodziły one z pobojowiska Lwowskiego z okresu walk polsko-ukraińskich (1918-1919).
Moje pytanie jest prowokacyjne celowo, bo pamięć o ludziach żyje tak długo, jak nosimy ich w sercu. Tak samo jest z pamięcią o mieście które było Semper Fidelis, czyli zawsze wierne Polsce. 
Jest taka piękna melodia, która powstała w 1914, gdy mój dziadek miał 17 lat, a śpiewali ją właśnie tacy jak on ochotnicy, którzy wychodzili ze Lwowa bić się w Legionach Poskich.

W dzień deszczowy i ponury
Z Cytadeli idą z, góry
Szeregami lwowskie dzieci
Idą tułać się po świecie
.


Na granicy Czarnogórza
Czeka ich mitręga duża,
Bo już na nich tam
Czeka srogi wróg ...
A więc prowadź, prowadź Bóg!

A tu muzyka:
To piękne uczucie, móc wstać i zaśpiewać pełnym głosem ze starymi Kresowiakami piosenkę "Marsz lwowskich dzieci". 


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz