Musiałem dziś wytoczyć ciężkie działa, aby przeforsować przebudowę świetlicy w Węgorzewie zgodnie z naszymi potrzebami.
O tym, że jest kasa na projekt już pisałem, ale pisałem też, że diabeł tkwi w szczegółach...
Jeśli robię coś na poważnie, to robię to tak jak bym to robił dla siebie.
Jeśli ma być fajna sala do imprez, to musi być dostęp słońca i naturalnego światła-dlatego trzeba wybić nowe okna od zachodu KROPKA.
Jeśli będziemy mieli plac zabaw dla małych dzieci, to nie może on sąsiadować z koszmarnie powyginanymi poręczami zniszczonego zejścia do byłej kotłowni - tylko muszą być nowe schody, schowane przy ścianie KROPKA.
Jeśli przenosimy do nowego pokoju bibliotekę, to wejście nie może być szerokości drzwi do kibelka - tylko musi być jak najszersze KROPKA.
Dużo trudu kosztował mnie dziś obrona funkcjonalności projektu i dotarcie z tymi postulatami do osób odpowiedzialnych za przebudowę. Sprawa oparła się o najwyższą instancję w ratuszu i dopiero tam po ciężkich bojach udało się przekazać ją do realizacji projektantowi.
Uff....
Czuję się jak bym wrócił z frontu wschodniego!
Jak ktoś cos robi dla siebie to za swoją kasę:_)KROPKA.
OdpowiedzUsuńCenna uwaga, ale zapewniam, że nie zamierzam tam zamieszkać :)
OdpowiedzUsuń