Mój wzrok przykuł dziś tytuł w lokalnej gazecie: „Dinozaury na Górze Chełmskiej ? Park jurajski coraz bardziej realny”
Tak sobie mieszkam w cieniu tej góry i widzę ją wciąż w oddali, bo te 10 kilometrów to nic i tak kurcze sobie uświadamiam, że nie jest mi to obojętne co tam będzie...
Wszelki "wynalazki", które koszalińscy urzędnicy wymyślają, są kopiami, a nie oryginalnymi pomysłami....
Jest gdzieś Wioska Św. Mikołaja - to My też! to My też !
A co ma wspólnego G. Chełmska ze Św. Mikołajem ? Ano NIC.
Park jurajski- To My też ! To My też !
Był sobie filmik i skopiujmy go. A może King Kong ?
Na Górze Chełmskiej idealnie pasuje dobra kawiarnia, lub jakaś stylowa restauracja np. "Zbójnicka chata" .......tak, tak proszę Państwa, bo G. Chełmska słynęła z tego, że przez długi czas grasowali tu autentyczni zbójcy. Kiedyś wykopano nawet potężny róg, który służył im do zwoływania się na wspólne wypady. Wiedzieli o tym rycerze książęcy, którzy postanowili podszyć się pod rabusiów i na ich konto dokonali napadu na karawanę kupiecką. Skończyło się na kontrakcji koszalińskich mieszczan, którzy rozwścieczeni porwali z zamku myśliwskiego w Sianowie księcia pomorskiego Bogusława X i na wozie z gnojem uprowadzili go do Koszalina.
Czysta historia, nie fikcja. Rok 1480.
Klimaty jak u Robin Hooda !!
Dodatkowo trasa narciarska, bo ludzie chcą jeździć na nartach i ma to powodzenie (tłumy w Szczecinie na „Gubałówce”, tłumy pod Wieżycą na Kaszubach), dlatego chętnie przyjeżdżaliby tu ludzie z nartami nie tylko z Koszalina, ale i z Kołobrzegu, Szczecinka i Słupska. Nigdzie bliżej nic takiego nie ma, a jechać na drugi koniec Polski w weekend to masakra.
W okresie wiosenno- jesiennym świetnie spisałaby się metalowa rynna saneczkowa, którą buduje się w terenach podgórskich, aby wydłużyć sezon. Bezpieczna dla dorosłych i dzieci, daje niesamowitą frajdę i ochotę na powtórki zjazdów. Jechałem takim zjazdem na w centrum Śląska, w Chorzowskim Parku Kultury.
Podstawą jest jednak dobra gastronomia, bo ludzie chcą nie tylko postać w lesie, ale też i posiedzieć w miejscu z klimatem, nad filiżanką kawy lub grzanego wina.
Oczywiście jest problem koegzystencji z sanktuarium, ale na tak dużym terenie, dla WSZYSTKICH starczy miejsca..
To miejsce ma własny potencjał i ewentualny pomysł powinien być adresowany na zaspokojenie potrzeb mieszkańców Koszalina i Pomorza Środkowego.
Nie ma co się sugerować turystami przyjeżdżającymi nad morze, to MIT, że Koszalin jest dla nich atrakcyjny, oni przyjeżdżają tu by wygrzać się na piasku, pojeść frytek i popatrzeć na morze...
Dowód ?
To nie kartek z widokiem Koszalina poszukują, gdy chcą wysyłać pozdrowienia z wakacji, do Wrocławia, Łodzi czy Poznania, tylko tych na których jest morze, bo dla niego tu jadą te kilkaset kilometrów.
Trasa narciarska, tor saneczkowy, kawiarenka z klimatem, róbmy to co jest potrzebne NAM, bo ja na kotlet z dinozaura nie mam ochoty.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz