Koszalińskie gazety na pierwszych stronach informują o przyłączeniu Jamna i Łabusza z dniem 1 stycznia do Koszalina.
Tytuł "Urosły nam nasze miasta" mówi wszystko, ale nie mówi nic o stratch, dla walorów tych miejsc i dla ludzi, którzy uciekając na wieś szukali innej atmosfery od osiedli w Koszalinie.
No właśnie...
Tendencja przenoszenia się na tereny podmiejskie i budowania tam domów obserwowana jest w całej Polsce w okolicach dużych miast od początku lat 90-tych. Staje się ona zjawiskiem powszechnym, ale też przez swą masowość wpływa paradoksalnie na jakość życia tych, którzy uciekli z miasta na wieś. Utrudnienia komunikacyjne przy dojazdach z terenów wiejskich do pracy w dużych miastach są powszechnie znane. Zupełnie jednak niespodziewanym nowym czynnikiem, obniżającym jakość życia mieszakńców terenów podmiejskich, okazuje się zatracanie przez nie charakteru wiejskiego. Wieś traci charakter wsi, gdy zbyt wielu ludzi zaczyna obok siebie budować domy lub gdy po jakimś czasie miasto przyłącza te miejscowości do siebie.
Żal mi Jamna, bo za dwadzieścia lat znikną ślady okolicznych pól, a w miejscu zabytkowych stodół z czerwonej cegły staną pstrokate dziwolągi z suporeksu.
I dlatego dziękuję losowi za to, że mieszkam w Węgorzewie, po które Koszalin nigdy nie sięgnie. Drogę do nas zawsze będzie mu zagradzała Góra Chełmska i ... bardzo dobrze, bo mieszkać 10 km od 100-tysięcznego miasta i nie czuć jego oddechu, zachowując naturalny wiejski charakter, to wyjątkowy przywilej, którego będą nam zazdrościć coraz częściej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz