Noc pod baldachimem

Musiałem się trochę zregenerować, bo festyn w Węgorzewie skończył się w niedzielę tuż przed 2 w nocy ...

Ale warto było zostać dłużej, aby zobaczyć po raz pierwszy naszego klona, który podświetlony wyglądał jak wielki świecący baldachim.

Patrząc na to samo miejsce za dnia widać, jaki nastrój potrafi tworzyć umiejętnie dobrane światło ...

Ale zanim nastał mrok, odbyła się część artystyczna ...

Na imprezę przybyli zaproszeni goście z Grabówka zespół "Jaskółki", który wystąpił po raz pierwszy w swoich nowych strojach.

No i oczywiście nie mogło zabraknąć naszego "Złotego Dukata", który swą ostatnią piosenkę zadedykował paniom z byłego węgorzewskiego zespołu "Violina"

Występy się podobały ...

Uwagę wszystkich przykuwała też piękna ławeczka, która stała w centrum pod klonem i zapraszała by usiąść ...

Przyszły różne generacje węgorzewian ...

Łącznie z najmłodszymi. 

Jednak jak zwykle najwięcej ludzi przyjechało potańczyć.

Niektórzy nawet z Krakowa ...

Co jest zrozumiałe, gdyż u nas tańczy się pod gwiazdami ...

A teraz PODZIĘKOWANIA:

Dziękuję Wiesi, Basi, Helenie, Gieni, Jankowi za pomoc przy szykowaniu jedzenia ...

Oraz Kamili i Rafałowi, 

a także Mateuszowi za lanie piwa ( i pomoc przy zakupach).

Dziękuję też Panu Arturowi i Czesławowi (za grilla) oraz Pawłowi za pomoc przy rozkładaniu sprzętu.

I za pomoc przy sprzątaniu po imprezie.

Na końcu chcę szczególne podziękować Panu Przemkowi, dzięki któremu mogłem zrealizować swoje marzenia, aby tego pięknego klona wydobyć z mroku ...