piątek, 22 listopada 2013

Lwowskie dzieci

Zawsze wzrusza mnie, gdy słyszę słowa tej piosenki:
"W dzień deszczowy i ponury, z cytadeli idą z góry, szeregami lwowskie dzieci, idą tułać się po świecie"
Ostatnie dzieci, które urodziły się w polskim Lwowie, mają teraz ponad 70 lat ...
Uśmiechnięta starsza pani, to Pani Halina, gdy wyjeżdżała ze swego miasta na zawsze, była zapewne w wieku Laury.
A mimo to nigdy nie zapomniała swojego miasta.
Mam wielki szacunek dla Doroty Rabsztyn - Dudek, za to, że pomimo odejścia Ryszarda Adla, kontynuuje Lwowskie Spotkania w szkole w Szczeglinie.
Wobec Lwowa nie można być obojętnym. Każdy Polak, który choć raz był w tym mieście, wie, że ma ono w sobie coś magicznego. Coś co wtapia się w serce i zostaje tam na zawsze.
Z roku na rok tych lwowskich dzieci jest coraz mnie.
Odchodzą szeregami ...
A mimo to do końca wciąż są tacy, jak ich miasto - semper fidelis.




3 komentarze:

  1. Bardzo miło,ze takie spotkania i pamięć wciąż budzą wielkie zainteresowanie. To zjednanie trzech pokoleń, tradycji i oczywiście kawałek historii. Starsze pokolenie może przekazać wiele informacji i ciekawostek, których bez nich by nie było. Wspaniale, ze w naszym codziennym i zabieganym życiu można sie zatrzymać oraz przenieść oczywiście na chwilę do Lwowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To były już czwarte takie spotkania w Szczeglinie i nieprzypadkowo odbywają się 22 listopada, bo to wtedy w 1918 r zakończyły się walki polsko - ukraińskie. Na cmentarza Orląt Lwowskich pochowani są najmłodsi żołnierze, którzy wywalczyli to miasto dla Polski.

      Usuń
  2. Widać, że w Szkole w Szczeglinie słowo "patriotyzm" nie zatraciło swego sensu.

    OdpowiedzUsuń