Był kiedyś pociąg do Polanowa, na który można było wsiąść w Kościernicy i wysiąść w Nacławiu.
Był do 1945 r ...
Pozostał nasyp wąskotorówki tak wyprofilowany, że rowerem jedzie się równo jak po stole.
Są na tej trasie miejsca, które wymagały przeprowadzenia linii ponad głębokim dolinami.
Trudno powiedzieć dlaczego pałac w Nacławiu się zachował, a ten w Kościernicy spłonął ?
Jedno jest pewne, już nigdy nikt nie usłyszy gwizdu parowozu i stukotu kół pociągu do Polanowa.
A szkoda ...
przed wojną Polanów miał połączenie z Berlinem!
OdpowiedzUsuńPrzed wojną Polanów miał połączenie w 5 kierunkach: dwa normalnotorowe: do Słupska przez Korzybie, do Berlina przez Bobolice i trzy wąskotorowe: do Sławna, do Gołogóry i opisane wyżej połączenie do Manowa przez Jacinki, Nacław, Kościernicę i Wyszewo.
UsuńObecnie zero połączeń kolejowych, choć zachował się sam budynek dworca, a między peronami uprawia się teraz warzywa. Jest nawet ulica ...Dworcowa :)
teraz na szczęście samochód ma prawie każdy, czyli mamy indywidualne połączenie bezpośrednie z Węgorzewa do Koszalina, Polanowa, Poznania, Budapesztu i Rzymu i gdzie kto chce, nawet do Szczeglina. A koleją rzeczy kolej na małych trasach jest już krajoznawczą ciekawostką, ale już nie normalnym życiem. I dobrze.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńLudzie jeżdżąc swoimi samochodami,zrobili się samolubni,oraz przestali ze sobą rozmawiać.Nie chcę wywoływać polemik ,ale pewnych rzeczy jest naprawdę żal
OdpowiedzUsuńA u nas w Koszalinie wąskotorówka znów jeździ, i to już kolejny rok. Jeszcze tylko parowozów brak, ale kto wie, może i na parowóz przyjdzie w końcu czas.
OdpowiedzUsuńKrzysztof
Wiem, nawet w ubiegłym roku, opisywałem swoją jazdę w maju z rowerem do Koszalina z Manowa:
Usuńhttp://aktywnewegorzewo.blogspot.com/2012/05/po-torach-dolinach.html