Oczywiście JESTEM ZA tym, żeby nasze drogi były bezpieczne, bo sam dużo jeżdżę samochodem. W tranzycie przez Polskę najchętniej wybrałbym autostradę, ale niestety to niewykonalne. Jadąc z północy na południe, gdy mam czas wybieram drogi wojewódzkie i staram się jak mogę omijać drogi krajowe, bo na nich bywa koszmarny ruch (Na drogach wojewódzkich natężenie ruchu to średnio około 20 % tego, co przewala się przez krajowe 6- tki czy 11- tki !).
Są jeszcze drogi powiatowe (jak przebiegająca przez Węgorzewo droga do Sianowa), które szczególnie na Pomorzu i na Mazurach mają zachowany charakter przydrożnych alei drzew. Dla lokalnego krajobrazu to duża wartość, którą łatwo zaprzepaścić.
JESTEM PRZECIW wycinaniu przydrożnych drzew w miejscowościach przy drogach powiatowych, także dlatego, że zwiększa to ochotę kierowców na depnięcie pedału gazu i zamiast 50-tki leci się 90-tką po takiej wioseczce. Uważam, że usuwanie takich drzew obniża bezpieczeństwo mieszkańców, którzy potem mają trudności w przejściu na drugą stronę własnej ulicy.
Wycinka tak starych drzew to barbarzyństwo i z bezpieczeństwem nie ma nic wspólnego. Wystarczy przestrzegać przepisów drogowych, które cały czas obowiązują w celach bezpieczeństwa właśnie...
OdpowiedzUsuńJa również nie jestem zwolennikiem wycinania drzew. A jednak, w nielicznych przypadkach zabieg ten z bezpieczeństwem ma wiele wspólnego!
OdpowiedzUsuńMój przypadek: mam dom przy takiej drodze-alei drzew. Intensywnie rozrośnięte korzenie starego drzewa, powodują podważenie ściany szczytowej budynku mieszkalnego. W wyniku czego ściana odchyla się od pionu w znacznym stopniu, widocznym gołym okiem. Zagraża bezpieczeństwu-potwierdzone ekspertyzą techniczną!
Spójrzmy na sprawę z różnych stron!
Temat alei drzew w Węgorzewie jest głębszy.
Skoro chce się mieć w swojej miejscowości reprezentacyjną aleje drzew, należałoby O NIĄ DBAĆ, tzn. chociaż raz na parę lat pielęgnować koronę, wycinać martwe konary, które w okresie większych wiatrów lecą na głowy.
Zauważyć pracę mieszkańców, którzy w okresie jesieni z chodników grabią liście, a następnie SAMI muszę się ich pozbyć, gdyż zarządca owej drogi powiatowej nie raczy ich zabrać (art.5 ust.4 pkt2 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U. z 2005 r. Nr 236 poz.2008 z późn. zm.) pozbycie się błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń uprzątniętych z chodników przez właścicieli nieruchomości przyległych do drogi publicznej należy do OBOWIĄZKÓW zarządu drogi).
Zanim zaczniemy protestować przeciwko wycince, należy pamiętać, że każdy kij ma dwa końce i w tym przypadku protesty blokują wszelkie inwestycje zarządcy w pasie drogowym (krzywe chodniki czy droga, rozsadzone przez korzenie drzew, których naprawę czy położenie nowych, zarządca ma zablokowane).
W ramach pełnionej funkcji, należałoby zainteresować się BLIŻEJ ww. problemami!
Z wyrazami szacunku
Zgadzam się, że należy zadbać i pielęgnować przydrożne aleje, tutaj ukłon do gminy, która jest władna na to przeznaczyć środki.
OdpowiedzUsuńNiestety sołtys taki jak ja nie jest pracownikiem gminy, nie jestem też radnym, który dostaje dietę za to, aby dbać o swój teren i załatwiać fundusze na ten cel.
Podobnie ma się rzecz jeśli chodzi o chodniki. Jest w Koszalinie chodnik przy ul. 4 Marca, gdzie potrafiono zachować i aleję lipową, i w specjalny sposób zrobić chodnik. Bo jeśli się chce to sposób się znajdzie.