Obejrzałem późną nocą dwugodzinny film dokumentalny o Michaile Chodorkowskim.
Były prezes koncernu naftowego Jukos i najbogatszy człowiek w Rosji został pozbawiony wszystkiego. Jego niezależność i popieranie opozycji nie spodobało się Putinowi. W 2003 r został skazany i zesłany do uranowej kolonii karnej na Syberii. Wart 40 mld dolarów Jukos, został przejęty przez mniejszą kompanię, która należy do ludzi Kremla.
Odkąd zniknęły z Polski sowieckie garnizony, przestaliśmy się oglądać na Rosję ze strachem. Po filmie można jednak poczuć dreszcze, bo widać, że to wciąż Specjalna Zona, w której z każdym obywatelem, można zrobić wszystko.
Zmiana nazwy z Związku Radzieckiego na Rosję nic nie dała,to był od czasów cara Piotra Wielkiego kraj totalitarny w którym zlepek wielu narodowości i religii trzymano w ryzach za pomocą silnej ręki,a sprawy rozwiązywano za pomocą terroru.Widać to w czasie przygotowań do wyborów prezydenckich gdzie pod płaszczykiem demokracji dzieją się dziwne rzeczy.
OdpowiedzUsuńZgadza się i na ich tle widać, że Polska to nie jest taki zły kraj...
OdpowiedzUsuń