wtorek, 24 stycznia 2012

Zdjęcia z matecznika

Wracan z sentymentalnej podróży do Rzetni w południowej Wielkopolsce. Ta miejscowość to prawdziwy matecznik mojej rodziny. I choć mój pradziadek opuścił swą ojcowiznę sto lat temu, to żyje tam wciąż wiele osób, które noszą takie samo nazwisko jak ja.

Wyciągam więc moje zapiski układające się w drzewo genealogiczne, a na stole pojawiają się  stare fotografie.
I tu pojawia się problem, bo prawie wszystkie są nie podpisane. A pamięć ludzka niestety zaciera się. I to co wydaje się nam tak oczywiste (przecież znamy te twarze), to po latach dla innych takie zdjecia będą zagadką nie do rozwiązania.













Dziesiątki twarzy ludzi pewnie bliskich, a teraz utraconych bezpowrotnie, bo nie opisanych. Święta to prawda, że:  
"Nawet najsłabszy atrament lepszy jest, niż najlepsza pamięć".

3 komentarze:

  1. Takie zdjęcia to prawdziwy skarb...

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy z nas ma jakieś zdjęcia, które mogą stać się też skarbem za kilkadziesiąt lat. Jest jeden warunek - trzeba je podpisać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie stare zdjęcia, maja taki klimat.....

    OdpowiedzUsuń