Wyciągam więc moje zapiski układające się w drzewo genealogiczne, a na stole pojawiają się stare fotografie.
I tu pojawia się problem, bo prawie wszystkie są nie podpisane. A pamięć ludzka niestety zaciera się. I to co wydaje się nam tak oczywiste (przecież znamy te twarze), to po latach dla innych takie zdjecia będą zagadką nie do rozwiązania.
Dziesiątki twarzy ludzi pewnie bliskich, a teraz utraconych bezpowrotnie, bo nie opisanych. Święta to prawda, że:
"Nawet najsłabszy atrament lepszy jest, niż najlepsza pamięć".
Takie zdjęcia to prawdziwy skarb...
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma jakieś zdjęcia, które mogą stać się też skarbem za kilkadziesiąt lat. Jest jeden warunek - trzeba je podpisać...
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie stare zdjęcia, maja taki klimat.....
OdpowiedzUsuń