sobota, 25 grudnia 2010
Na środku Atlantyku
Ten sympatyczny brodacz obok mnie to Olek Doba. Poznaliśmy się kilkanaście lat temu w Szklarskiej Porębie, podczas akademickich mistrzostwa w kajakarstwie górskim. Od tej pory spotykamy się co pewien czas na "Kolosach" w Gdyni i obserwuję jak z roku na rok rozszerza swą eksplorację na nowe akweny. W 2000 roku został najlepszym polskim kajakarzem morskim, po samotnym przepłynięciu z podszczecińskich Polic do Narwiku w Norwegii. W 2009 roku dorzucił do tego opłynięcie kajakiem Bajkału na Syberii.
Tegoroczne święta są jednak dla niego niezwykłe, bo spędza je w kajaku płynąc z Afryki do Ameryki!!
Od 26 października, czyli od dwóch miesięcy wiosłuje samotnie przez Atlantyk. Kontaktuje się co pewien czas z rodziną za pomocą telefonu satelitarnego i SMS-ów. To za ich pośrednictwem bieżące wiadomości i satelitarna mapa z jego aktualna pozycją są zamieszczane na stronie internetowej wyprawy:
http://www.aleksanderdoba.pl/
Wiem, że pomysł tego rejsu chodził mu po głowie od dobrych kilku lat i mimo pierwszych porażek konsekwentnie dążył do celu. Zakładał, że po 3 miesiącach, pod koniec stycznia powinien dotrzeć do Brazylii. Gdy mu się uda, będzie pierwszym Polakiem, który kajakiem przepłynął Atlantyk i wyczyn ten będzie można śmiało porównać ze zdobyciem Bieguna Północnego przez Marka Kamińskiego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Włączam pozytywne myślenie i trzymanie kciuków za wyprawę! Dobrej pogody i powodzenia Olku :))) Dla mnie jesteś WIELKI :))
OdpowiedzUsuńMoże trudno w to uwierzyć, ale najlepsze życznia dla kajakarza to "połamania wioseł!"
OdpowiedzUsuń