Od kilku lat znamy się z Czesławem, który od urodzenia mieszka na Zaolziu w Czechach.
Po drugiej stronie granicy Polacy są "bardziej u siebie" niż mieszkańcy Koszalina czy Kołobrzegu, bo tu jesteśmy od 1945, a tam jesteśmy od średniowiecza.
Mamy szczęście, że teraz granica jest otwarta, bo dzięki temu ich przyjazd do Połczyna jest czymś naturalnym.
A mimo to, zawsze mnie wzrusza, gdy słyszę jak śpiewają po polsku gorole z Jabłonkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz