czwartek, 6 czerwca 2013

"Trzy kolory" Kieślowskiego

Jestem fanem Kieślowskiego, jego metafizycznych filmów.
Był u szczytu formy, kiedy kręcił "Trzy kolory", bo każdy z nich zdobywał nagrodę za nagrodą.
Za "Niebieskiego" zdobył Złotego Lwa w Wenecji, "Biały" dostał Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie, a "Czerwony" był nominowany w  1995 r do Oskara.
Potem nie było już nic, bo jego serce poddało się w 1996 roku. 
Odszedł nagle i zbyt wcześnie. Mógł przecież jeszcze tyle stworzyć...
W moim ogrodzie łubin jak od Kieślowskiego ..... Niebieski .... Biały ..... i Czerwony.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz