sobota, 4 sierpnia 2012

Ucieczka do Magdy Gessler

W sezonie omijam szerokim łukiem gastronomiczne eksperymenty nad polskim morzem.
Tysiące przypadkowych ludzi zjawia się tu nagle i otwiera setki lokali, w których serwuje koszmarnie drogie jedzenie, które jest byle jakie. 


A przecież Mielno jest idealne, aby odbyć podróż do krainy "Kuchennych rewolucji" Magdy Gessler, gdzie wszytko ma i smak, i zapach, i wygląd....
A oto przepis na udaną ucieczkę:
1. Wziąć rower i podjechać do przystani w Unieściu (pusto i pięknie)
2. Kupić bilet za 6 zł na rejs do Jamna (rower gratis)
3. Popedałować w kierunku Koszalina (raptem 8 km)
4. Wybrać stolik we "Fregacie"(znanej z "Kuchennych rewolucji")
5. Zamówić menu odpowiednie do widoku - "Śledź po rosyjsku" (12 zł)
6. Udać się na dworzec PKP do szynobusu (4zł bilet + 5,50 zł rower)
7. Po 15 minutach wysiąść w Mielnie
Całość tej "ucieczki" kosztowała 27,5 zł, czyli jak na ceny nadmorskie "prawie darmo".
No i ten smak ? Jak dla mnie rewelacja !

   

3 komentarze:

  1. Piotrze jako autor poczytnego blogu, wystepujesz w roli kreatora pewnych trendow, tutaj w dziedzinie rowerowej turystyki 'gastronomicznej'! Jestem zainteresowany powieleniem Twojej "ucieczki"! Moze zaczniesz tworzyc cos w rodzaju poradnika dla turysty ze Srodkowego Pomorza!

    OdpowiedzUsuń
  2. Меню "Фрегата" родом с ПРЛЬ-у.
    Что-то для людей о крепких нервах !
    На снимке сельдь выглядывает мало аппетитный.
    Им дешевей тем хуже, о чем оказывает вид этой грустной Госпоже на снимке!! Однако о вкусах не спорят, а тем более деревенским!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałem się, że jest taki potencjał w blogach kulinarnych i moja skromniutka recenzja będzie komentowana tak wnikliwie.
    Zapraszam do przedstawienia jakiejś rekomendacji z obszaru rażenia gastronomii nadmorskiej.
    Chętnie pojadę, wypróbuję...i oczywiście opiszę.

    OdpowiedzUsuń