Udało mi się dziś "upolować" aparatem zwierzaka, który sobie skakał z modrzewia na modrzew przed domem. A robił to tak lekko i z taką gracją na wierzchołkach drzew, że wyglądało to jak popisy baletowe!
I tak okazało się, że gdzieś tu sobie mieszka wiewiórka, co wyjaśniło ostatecznie tajemnicę modrzewiowych szyszek, znajdowanych gdzieś w innych miejscach między brzozami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz