Zaprosiła mnie dziś Jagoda Koprowska, abym w radiowym Klubie Obieżyświata opowiedział o Lwowie. Spytała, czy mam jakieś rodzinne związki z tym miastem. I zanim odpowiedziałem, że moi dziadkowie stamtąd pochodzą, stwierdziłem, że urodziłem się we Wrocławiu.
Ale czy opisuje to dokładnie, skąd pochodzę ?
Często pewnie tak jest, ale już np. w rodzinach emigarantów to pewnie nie jest takie oczywiste. Kszatłtuje nas przecież nie tylko przestrzeń w której się rodzimy i żyjemy.
Kształtują nas ludzie z którym obcujemy w dzieciństwie i to oni często nieświadomie zaszczepiają w nas pamięć miejsc, w których nie byliśmy. I nawet nie wiedząc o tym, wrastamy w jakiś kraj lub miasto, którego nigdy nie widziały nasze oczy.
Pewnie tak było właśnie ze mną. Nagle odkrywam jak bardzo ukształtowała mnie mentalność ludzi pochodzących z miasta, które musieli opuścić w 1946 r moi bliscy.
Gdyby była taka rubryka w kwestionariuszu dowodowym, to chciałbym, aby był taki wpis:
Miejsce urodzenia - Wrocław.
Miejsce pochodzenia - Lwów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz