sobota, 12 lutego 2011
Zjawisko - Katarzyna Groniec
Cztery lata temu pod wrażeniem koszalińskiego koncertu Katarzyny Groniec, przyrzekłem sobie, że zawsze pójdę na jej koncert, gdy tylko będzie znów w pobliżu.
Właśnie wróciłem z jej koncertu, który odbył się w Kołobrzegu i jestem znów pod wrażeniem. Trudno napisać recenzję , bo też trudno ją do kogokolwiek w Polsce porównywać. Nie sposób zrozumieć ten fenomen, jeśli się nie uczestniczy na żywo w spektaklu, który tworzy na scenie, gdy śpiewa. Ma potężny talent, dzięki któremu mogłaby wybrać dowolny rodzaj muzyki. Jestem też pewien, że gdyby urodziła się w Anglii lub Stanach, zrobiłaby karierę światową.
Wyszła boso na scenę, ubrana na czarno, bez makijażu....
Czerwony sześcian na środku i trzech muzyków wtopionych w ciemne tło.
A ja wciąż nie mogę uwolnić się od wrażenia, że oprócz niej pojawiło się tam kilkanaście innych osób, których jak magik potrafiła wyczarować z czerwonego pudełka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz