Okrutnie dziś wiało w Węgorzewie i przez długi czas nie było prądu, ale takie są "zalety" mieszkania na Pomorzu.
Czas wypłukuje z naszej pamięci głosy i twarze ludzi, których znaliśmy kilkanaście lat temu. Przychodzą nowe wrażenia i zapominany ich. Ale czasami nagle pojawia się jakiś bodziec i pamięć przywołuje tego kogoś.
Dziś przypomniało mi się pewna znajoma, która na takie wichury miała swoje powiedzonko: "Łeb koniowi urywa".
Przyroda uczy nas pokory i te wszystkie wichury powodzie gradobicia pokazuja jacy jestesmy mali i slabi. Ps.Jaka wichura to troche silniejszy wietrzyk
OdpowiedzUsuń