Wczoraj odwiedzili mnie praktykanci ze Straży Granicznej.
I tak od słowa do słowa pobiegła sympatyczna rozmowa na temat Węgorzewa.
I ani się spostrzegłem, jak minęła nam godzina na mrozie.
Którą dziś niestety czuję w kościach.
Ale tak bywa, gdy się trafią fajni kolędnicy ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz